FUNDACJA DKMS – NIEMIECKI BIZNES KOSZTEM POLSKIEGO PACJENTA

Fundacja DKMS działa w Polsce od 2008 roku jako niezależna organizacja non-profit. Rok w rok promuje hasła budzące w nas silne współczucie, nakłaniające do stania się potencjalnym dawcą szpiku. Ludzki odruch nakazuje przeciętnemu Kowalskiemu zarejestrować się jako ochotnik. Czyniąc taki krok, oddaje on fundacji swój kod genetyczny i uruchamia lawinę niemieckiego, intratnego biznesu.

Kilka słów o DKMS

Fundacja DKMS została założona w 1991 roku w Niemczech.

Od początku swej działalności DKMS był największą bazą danych o potencjalnych dawcach szpiku na świecie.

W 2004 roku otworzono centralę fundacji w USA, a następnie w 2008 roku w Polsce.

Polski oddział w ciągu 10 lat zarejestrował ponad 1 350 000 potencjalnych dawców.

Milionowy kapitał i wielki biznes

Dzięki tak dużej liczbie potencjalnych dawców fundacja DKMS rocznie obraca kwotami rzędu ok. 80 milionów złotych.

Są to pieniądze pozyskiwane m.in. z poszukiwania dawców.

wymaz-baza-dawców.jpg
Wymaz do bazy dawców fot.depositphotos.com

Poza tym zgłaszającemu się choremu fundacja wystawia rachunek z marżą praktycznie za wszystko – od przeszukiwania rejestru po pobranie szpiku od dawcy i transport pobranego materiału.

Oczywiście tego rachunku nie płaci ani chory, ani jego rodzina, tylko państwowy Poltrasplant, niemniej jednak na tej podstawie DKMS robi wielki biznes.

Bilans zysków i strat przedstawiony w sprawozdaniu finansowym za 2017 rok pokazuje, że zgromadzone środki pieniężne pozwoliły fundacji na zarobek wynoszący ponad 57 mln złotych.

transplantacja.jpg
foto.123rf.com

Nie dziwi więc fakt, że milionowy kapitał pozwolił DKMS na tworzenie szeroko zakrojonych w radio, telewizji i internecie kampanii społecznych.

Niektórzy potencjalni dawcy zarejestrowani w bazach DKMS narzekają na fakt, że organizacja marnuje środki pieniężne na gadżety reklamowe, rozsyłając ulotki, długopisy itp., zamiast przeznaczyć pieniądze dla chorych.

W porównaniu z niemiecką fundacją działające typowo polskie ośrodki dawców szpiku wypadają bardzo słabo na tle ilości zgromadzonych danych o dawcach, bo nie stać ich na inwestowanie w kilkumilionowe akcje marketingowe.

Turystka transplantacyjna

Inny problem związany z działalnością DKMS dotyczy tzw. turystyki transplantacyjnej.

O sprawie było głośno kilka lat temu, a jej kwestię rozstrzygnięto w sądzie.

Otóż okazuje się, że dane potencjalnych dawców szpiku, którzy rejestrowali się w polskich oddziałach DKMS, trafiały również do Centralnego Narodowego Niemieckiego Rejestru Dawców (ZKRD).

przeszczep-szpiku.jpg
foto.depositphotos.com

Ta informacja wywołała ona niemałe oburzenie wśród polskich dawcach szpiku, którzy nie dość, że nie byli informowani o takiej procedurze, to byli wywożeni do niemieckiej kliniki na pobranie szpiku, co generowało kolejne, wyższe koszty.

Takie działania wiązały się również z niekorzyścią dla Polaków czekających na dawcę szpiku, ponieważ w ten sposób osłabiano bazę potencjalnych dawców w kraju.

Niepewność

Niestety, ale większość takich prywatnych fundacji wiąże się nie tylko z zyskami dla samych jej organizatorów i nie tylko.

Taka baza gromadzi dane genetyczne od ponad miliona ludzi z całego świata i czyni ją unikatowym systemem dostępu wiedzy o każdym, kto się do niej zgłosi.

Problem w tym, że tak naprawdę nigdy do końca nie mamy pewności tego, jak i kto może wykorzystać te dane.

W chęci pomocy chorym oraz w altruizmie nie ma nic złego, jednak miejmy świadomość też tego, że taka potencjalna pomoc ma dwie strony medalu i ta druga niekoniecznie jest dobra dla samych dawców.

Co będzie, gdy np. Twój narząd będzie potrzebny dla śmiertelnie chorego milionera, który zrobi wszystko, aby go zdobyć?

Na to pytanie odpowiedz sobie sam!

⇒ Czytaj także: ZGODA NA POBIERANIE NARZĄDÓW – TWÓJ WYROK ŚMIERCI!

♦ Odkrywaj zakryte z nami, wspieraj rozwój portalu ⇒ KLIK

♦ Współpraca reklamowa na portalu ⇒ [email protected]

♦ Zareklamuj światu swą działalność, produkty, miejsce, wydarzenie itd. – dodaj swoje ogłoszenie ⇒ KLIK

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.