DIAMENTOWA KLĄTWA – PECHOWY KLEJNOT „NADZIEI”

Diamentowa klątwa, która wisi nad diamentem Hope (z ang. nadzieja), sięga lat 60. XVII wieku. Ponoć każdego, kto dotknie tego niebywale pięknego klejnotu, wkrótce spotka nieszczęście. Przypisuje się mu pośrednie spowodowanie śmierci 126 osób. Czy rzeczywiście sławny diament jest przeklęty, czy raczej spiętrzyły się wokół niego przypadkowe, tragiczne historie?

Wielki Niebieski Diament

Diament Hope uważany jest za największy barwny diament na świecie.

Początek jego historii sięga lat sześćdziesiątych XVII wieku, kiedy to francuski kupiec sprzedał zadziwiająco duży diament (112 karatów) królowi Ludwikowi XIV.

Przez długie lata oszlifowany diament (masę zmniejszono do 67 karatów) znajdował się na francuskim dworze, gdzie nazywano go „Wielkim Niebieskim Diamentem”.

diament-hope.jpg
Niebieski diament Hope (źródło: internet)

Legenda głosi, że kupiec ukradł kamień z oka posągu miejscowego bóstwa w świątyni w Indiach.

Tubylcy, po tym, jak odkryli kradzież, złożyli klątwę i zesłali nieszczęścia na każdego, kto stawał się posiadaczem klejnotu.

Na spełnienie diamentowej klątwy nie trzeba było długo czekać, bo dopadła ona nawet samego kupca, który pozbył się pięknego kamienia…

Diamentowa klątwa

Po tym, jak kupiec sprzedał diament królowi Francji, szybko został rozszarpany przez dzikie psy.

Diamentowa klątwa zsyłająca nieszczęście na posiadaczy cennego klejnotu zaczęła działać…

Król Ludwik XIV dał diament kochance, ale potem okrutnie ją porzucił.

Klejnot przeszedł w ręce Ludwika XVI i królowej Marii Antoniny, a oni ostatecznie zostali później ścięci.

W 1792 roku diament został zrabowany z francuskiego skarbca.

Cenny klejnot zniknął na jakiś czas, tylko po to, by 20 lat później pojawić się w Londynie, gdzie został kupiony przez bankiera Henry’ego Thomasa Hope’a.

Hope był jednym z niewielu, którzy najwyraźniej uniknęli diamentowej klątwy, chociaż nazwał klejnot swym nazwiskiem.

Jednak cało nie uszli jego spadkobiercy – jego żona zmarła w biedzie, a syn został porzucony przez żonę i zbankrutował.

Następnie diament Hope trafił do rosyjskiego księcia, który pożyczył go francuskiej aktorce, a wkrótce potem śmiertelnie ją zastrzelił.

Sam książę został zadźgany nożem przez rewolucjonistów.

Następnie, diament w krótkim odstępie czasu zyskiwał nowych właścicieli, na których zsyłał klątwę nieszczęścia.

Grecki jubiler spadł z urwiska, osmański sułtan oszalał, a człowiek o imieniu Habib Bey utonął.

diament-hope.jpg
Diament Hope w Smithsonian Institution w Waszyngtonie (źródło: internet)

W 1911 roku diament został sprzedany przedstawicielowi rodziny MacLean (miliarderowi, właścicielowi „Washington Post”).

Diamentowa klątwa mocno uderzyła w tę rodzinę: matka miliardera zmarła wkrótce po tym, jak klejnot znalazł się w rodzinnych zasobach.

Poza tym zmarło dwóch służących, dziesięcioletni syn zginął pod kołami samochodu, a córka popełniła samobójstwo.

W 1958 r. diament Hope trafił do Smithsonian Institution w Waszyngtonie, gdzie znajduje się do dziś.

Po ponownym oszlifowaniu klejnot waży 45,52 karata i jest oprawiony w wisior.

Od czasu wejścia do kolekcji muzeum nie odnotowano żadnych incydentów nieszczęścia, dlatego trudno jednoznacznie stwierdzić, czy kamień ten kryje w sobie klątwę, która przez tyle lat nękała jego właścicieli.

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.