Czym byłoby nasze życie bez najmłodszych pokoleń? Dlaczego dzieci odgrywają tak ważną rolę w naszym życiu? Czy są tylko elementem układanki systemu gospodarczego państwa? A może ich rola w naszym życiu jest o wiele większa i często niedoceniana?
Materialna inwestycja
Każdy z nas może zgodzić się z faktem, że bez dzieci ludzkość zginie.
Dlatego też w darze od natury otrzymaliśmy podstawowy instynkt samozachowawczy, który automatycznie u większości z nas w pewnym okresie życia uruchamia pragnienie posiadania potomstwa.
Obecnie w wielu zachodnich społeczeństwach głośno mówi się o niżu demograficznym.
Podczas gdy ludzkość nadal jest daleko od całkowitego wyginięcia, warto zdawać sobie sprawę z tego, że mniejsza liczba urodzeń doprowadzi w przyszłości do poważnego starzenia się populacji.
Taka perspektywa zagraża podstawowym systemom społecznym, dlatego też dość typowymi dla naszych czasów są działania, w których rząd i politycy próbują rozwiązać ten problem, dając przyszłym i obecnym rodzicom „finansowe zachęty” do posiadania dzieci (w ogóle i w większej liczbie).
Czyż to nie absurd?
To tak jakby samo posiadanie dzieci było finansową inwestycją – albo się opłaca, albo nie…
Z drugiej strony wciąż potrzebna jest siła robocza, dlatego też zachęca się młode kobiety do robienia kariery i rozwoju życia zawodowego, nawet wtedy, gdy są młodymi matkami.
W wielu krajach oferuje się młodym rodzicom pomoc w opiece nad dzieckiem – żłobki, klubki, przedszkola, całodzienne, a nawet i całotygodniowe!
Ideą takich działań jest niejako zwolnienie rodziców z opieki nad swoimi pociechami i to nie tylko w godzinach pracy, ale i poza nimi.
Bo przecież trzeba zrobić zakupy, iść do fryzjera, odebrać samochód od mechanika, iść do banku itp.
Wszystkie te rządowe działania i przywileje niby ułatwiają życie rodzicom, ale tylko pozornie zmieniają je na lepsze.
W rzeczywistości chodzi o zminimalizowanie ważności rodziny i związków emocjonalnych między rodzicem i dzieckiem.
Całkowicie uzależnione i obezwładnione przez system umysły są bardziej podatne na manipulację.
Jeżeli pokażesz komuś łatwe rozwiązanie danej sytuacji, jeśli wyciągniesz do niego rękę z pomocą (niby bezinteresowną) – on ją chętnie przyjmie, a później ciężko będzie mu się od niej uwolnić.
Trenerzy rozwoju osobistego
Dla systemu najmłodsze pokolenia są po prostu inwestycją.
Dają im perspektywy zmiany gospodarki i finansów kraju.
Ale co dzieci dają swoim rodzicom?
Czy naprawdę tylko koszty, smutki, złość, nieprzespane noce, pot i łzy?
W biegu naszego życia często zapominamy o tym, co najważniejsze – dzieci przyczyniają się do naszego wewnętrznego rozwoju osobistego.
Nieuchronnie zmuszają nas do myślenia o podstawowych aspektach życia. Odpowiedzi na niestandardowe pytania typu:
„Dlaczego niebieski jest niebieski, a nie czerwony?”, „Czym jest śmierć?”, „Dlaczego ludzie płaczą?” „Dokąd idą zmarli ludzie?” itp. są w rzeczywistości ważniejsze dla dorosłych niż dla dzieci.
Bardzo często najmłodsi przypominają nam o rzeczach i faktach, o których my sami już dawno zapomnieliśmy.
Albo też – tak się przyzwyczailiśmy do nich, że po prostu nie zdajemy sobie z nich sprawy, albo one giną w gąszczu naszych codziennych obowiązków.
I nagle w odpowiedzi na takie pytanie dziecka jesteśmy zmuszeni stawić czoła wyzwaniu i wyjaśnić te zawiłości.
Na próżno wtedy szukać ucieczki, bo one i tak będą się powtarzać, dopóki nie udzielimy na satysfakcjonujących wyjaśnień.
Dzieci pomagają nam skupić się na tym, co się naprawdę w życiu liczy.
Spędzając z nimi mało czasu, oddając je pod opiekę „systemu”, tracimy okazję poznania tej prawdy.
Rola dzieci w rozwoju osobistym jest często bardzo niedoceniana.
Jeśli zredukujemy nasze relacje z dziećmi jedynie do roli formalnych opiekunów „na piśmie”, jeśli umieścimy je na cały dzień w żłobkach, klubikach, salach zabaw itp., faktycznie odbierzemy sobie ogromną szansę na własny rozwój!
Dlatego też zarówno matki, jak i ojcowie powinni starać się spędzać jak najwięcej czasu ze swoimi potomkami.
Zamiast wybierać się w weekend na zakupy, może lepiej zabrać dzieci na spacer, wspólną rodzinną wycieczkę, razem zagrać w grę planszową, pobawić się w chowanego itp.?
Jeden z najbardziej wartościowych wkładów w rozwój dobrych relacji na gruncie rodzic-dziecko ma miejsce właśnie w ich wczesnym dzieciństwie!
Dlatego też spójrzmy na najmłodsze pokolenie jako na specjalnie „wyszkolonych” trenerów naszego rozwoju osobistego, którzy nie są materialną inwestycją na przyszłość, lecz pełnią wiecznego szczęścia.
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.