JAK POSTRZEGASZ SWOJĄ RODZINĘ?

Czy jest programem? Jak ją postrzegamy? Dlaczego właśnie tak, a nie inaczej na nią patrzymy i jej doświadczamy? Jakie uwarunkowania wpływają na dzisiejsze losy nas i naszych bliskich? Jak je zobaczyć? I jak je przemodelować?

No tak, rodzina to program.

Jak wszystko.

Jest programem ego, choć determinowanym przez dążenie do rozmnażania się i poprzez dbanie o partnera i potomstwo przedłużenie gatunku / rodu.

Rodzina to grupa ludzi, którzy są zespoleni z sobą zazwyczaj uczuciem, ale także dziećmi, wspólnymi zobowiązaniami, majątkiem czy terenem zamieszkania, co w konsekwencji powinno owocować wzajemnym wspieraniem się.

Tolerancją, wyrozumiałością i akceptacją-nie tylko zalet (bo to każdy potrafi), ale także wad.

No i oczywiście, ze to program.

Ale to jaki to według nas program to już wynika z naszych uwarunkowań.

Zazwyczaj dziecięcych i rodowych.

Nasze spojrzenie na naszą rodzinę wynika w prostej linii z tego jak było:

1. między nami a rodzicami

2. między rodzicami

3. między rodzicami a ich rodzicami.

Oczywiście, że jest to zmodyfikowane przez późniejsze doświadczenia, ale główne przyczyny zawierają się w tych trzech punktach.

I wpływa to na to, że dla wielu rodzina-która z gruntu jest programem konstruktywnym, życiodajnym i sycącym — jest w dorosłym życiu przeszkodą, zagrożeniem czy ograniczeniem.

I postrzegamy go jako program destruktywny dla nas i groźny.

I gnani jakąś podświadomą siłą będziemy dążyć do jej rozkładu.

Tak jakby własna rodzina stała nam na drodze do szczęścia.

I możemy i po kilkakroć się rozstawać, rozwodzić i uciekać i za każdym razem zobaczymy to samo — program z naszego dzieciństwa który „każe” nam iść taką, a nie inną drogą.

Choćby poprzez dobieranie sobie partnerów, z którymi nie da się żyć.

I tak kilkakrotnie.

No bo czemu nie?

Skoro czegoś innego nie znamy z dzieciństwa.

Bo jeśli między rodzicami były swary, kłótnie, sople lodu, emocjonalna zima, cisza, pretensje, przepychanki, mordobitki, alkohol i takie tam atrakcje, to czemu my mamy mieć lepiej?

Czemu my, którzy nasiąkliśmy tym i na wczesnym etapie dzieciństwa stało się to dla nas — straszną — ale jednak normą, mielibyśmy mieć inaczej?

Przecież w tamtym wieku, w wieku kilkulatka, nie znaliśmy niczego innego, nie mieliśmy innego punktu odniesienia, jeszcze nie wiedzieliśmy, że są inne rodziny, w których jest inaczej, a wszystko to, co na zewnątrz było dla nas zagrożeniem, z prostego powodu.

Bo tego nie znaliśmy

I nawet gdy za kilka lat już nie będziemy tak chcieli, bo już dowiedzieliśmy się, że gdzieś tam jest opiekuńczość, troska, akceptacja, uznanie i szczęśliwe rodziny, gdzie szczęśliwi rodzice opiekują się szczęśliwymi dziećmi ,nasycając ich swoim dobrostanem — nawet wtedy w naszym palącym jądrze osobowości będzie już gorzał ten wzorzec, którym nasiąkliśmy jako 2-3-latek.

I pragnąć szczęścia, na dnie serca będziemy się go bali, a drogę do niego sabotowali, nie pozwalając sobie na niego.

Ktoś, kto jako dziecko był przez rodzinę osaczany (było jej „za dużo„) i miał za dużo granic dziś może od swojej własnej rodziny nieświadomie uciekać, bo będzie widział w niej osaczających go pierwszych swoich opiekunów.

I odwrotnie ktoś, kto jako dziecko miał brak tej rodziny, albo jej jakiejś części (było „za mało„) dziś będzie za wszelką cenę chciał zabiegać o swoją rodzinę, relacje i atencję, często własnym kosztem.

I co ciekawe takie osoby często na siebie trafiają.

Dokładnie po to by obie mogły wreszcie przepracować te własne programy z własnego dzieciństwa.

Tacy partnerzy pokazują im tylko, jak bardzo w nich widzą swoich rodziców / pierwszych opiekunów, których albo jest „za dużo„, albo „za mało” i na których reagowaliśmy tak jak dziś na partnerów.

I oczywiście ze utrzymanie rodziny nie może się odbywać za wszelką cenę.

Bo gdy pojawia się przemoc, to całe to gadanie o osobowości, duchowości i psychologii trzeba odstawić na półkę i zając się ratowaniem siebie — swojego zdrowia i życia.

Ale potem warto zastanowić się, dlaczego takiego, a nie innego partnera sobie świadomie wybraliśmy i co zrobić — z samym sobą — by ponownie tego nie doświadczyć z następnym.

Bo on jest tylko odpowiedzią na to co w nas.

A to, co w nas możemy zmienić.

I to o wiele szybciej niż zmienić partnera — zarówno fizycznie na innego, jak i próbować zmienić cokolwiek w nim.

Zacznijmy od siebie.

Po to, by przemodelować własne wzorce.

Własne spojrzenie na ród i rodziców i ślepą do nic lojalność, jaką nasiąkliśmy, w których latach świadomie nie pamiętamy.

A większość z tego co dziś pomiędzy nami a naszą rodziną wynika z tego co było między nami a naszymi rodzicami, między naszymi rodzicami i między naszymi rodzicami a ich rodzicami (czyli naszymi babciami/dziadkami)

Własne spojrzenie i wewnętrzne poczucie swojego wewnętrznego dziecka, które wewnątrz nas, wewnątrz naszej osobowości toczy z wewnętrznym rodzicem dialog, monolog, ciszę, uległość, stopienie, emocjonalną zimę, dbanie o emocje rodzica, odpowiedzialność, poczucie winy, wstyd, lęk, strach, smutek, niewyrażoną nigdy złość i takie tam ciężarki.

To, co między tym wewnętrznym dzieckiem a wewnętrznym rodzicem będzie się emanować między nami dorosłymi a światem zewnętrznym, w sporym stopniu wpływając na naszą reakcję na ten świat i w ten sposób na jego kreację.

Własne spojrzenie na nasze emocje, z których spora część jest w stanie zapalnym jako odpowiedź na to, że w dzieciństwie było ich za dużo (i się z nimi stopiliśmy) albo za mało (nie wolno było się złościć czy „mazgaić” więc je wyparliśmy).

I ponowne nauczenie się tych emocji.

Bo na to zawsze jest dobry czas.

I nasza rodzina w naszym dzieciństwie miała nam służyć, ale że często tego nie robiła i nie spełniała swoich wielu funkcji, tak dzisiaj my możemy czuć w swoim życiu echa tych dawnych uwarunkowań.

I z nimi możemy pracować i je przemodelować. A świadomość ich to pierwszy i najważniejszy krok.

I już

Autor: IWS

Skuteczna pomoc psychologiczna kliknij TUTAJ

⇒ Czytaj także: PUŚĆ TO, CO CI NIE SŁUŻY…

Portal Odkrywamy Zakryte jest cenzurowany w Google i na Facebooku, bo nie jesteśmy finansowani przez rząd, aby publikować kłamstwa i propagandę. Wesprzyj prawdziwie niezależne media, pomóż nam przedzierać się z prawdą w gąszczu kłamstw ⇒ kliknij w link: https://www.odkrywamyzakryte.com/wiecej/

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.