KOBIETY OPOWIADAJĄ O TRAUMACH PORODU W CZASIE „PANDEMII” COVID-19
Kobiety, które rodziły w czasie „pandemii” Covid-19 dzielą się swoimi traumatycznymi historiami. Presja wywierana na przyszłe matki, aby nosiły maseczki podczas porodu, jest tak duża, że mówią się nawet o „przemocy położniczej”.
Nie mogłam złapać oddechu
26-letnia Elodie ma gorzkie wspomnienia z porodu córki w szpitalu w Metz we Francji w czerwcu 2020 roku.
Przez cały czas musiała mieć zasłonięta usta i nos maseczką.
To było absolutnie okropne, czułam się, jakbym się dusiła. Dosłownie nie możesz wypchnąć dziecka i jednocześnie oddychać z założoną maską – opowiada kobieta. Kiedy powiedziałam im, że nie mogę oddychać, personel powiedział: „Możesz, spokojne, możesz to zrobić”.
Ostatecznie zerwałem maseczkę przed ostatnim pchnięciem, ponieważ po prostu nie mogłam złapać oddechu.
Pascalina, inna młoda matka, musiała przejść przez cesarskie cięcie, ponieważ nie mogła wystarczająco mocno przeć w maseczce:
Czułam się, jakbym miała zemdleć, więc zdjęłam maskę – powiedziała France Info. Położnik powiedział: Ok, chodźmy na cesarskie cięcie, dodając, że powinnam była przeć mocniej.
Młoda kobieta byłam tak zestresowana, że zwymiotowała.
Nie mogłam też przestać płakać, ale robiła to w ciszy.
Rodzić po ludzku
Podobne doświadczenia mają kobiet z Polski, którym przyszło rodzić w maseczce.
Rodziłam w maseczce, ale dziewczyna z pokoju, która rodziła podczas innego dyżuru lekarskiego, nie musiała rodzić w maseczce. Wszystko zależy od położnej i lekarza, którzy odbierają poród. Maseczka bardzo mi przeszkadzała, a prawidłowe oddychanie w niej graniczy z cudem. Nie polecam nikomu, bo to naprawdę bardzo utrudnia poród, zwłaszcza w końcowej fazie – relacjonuje jedna z młodych matek.
Fundacja Rodzić po Ludzku już w maju 2020 roku wysłała pismo do Ministerstwa Zdrowia, w którym zwróciła uwagę na naruszenia podstawowych praw pacjenta, jakich doświadczają rodzące kobiety.
Zwrócono się o podjęcie natychmiastowych działań ze strony Ministerstwa Zdrowia oraz osób decydujących i mających wpływ na organizację opieki na polskich oddziałach położniczych, w szczególności o:
– pilne uporządkowanie zaleceń dotyczących możliwości odbywania porodów rodzinnych w warunkach stanu epidemii Covid-19;
– aktualizację zaleceń postępowania medycznego w opiece nad noworodkiem w sytuacji zakażenia kobiety w ciąży wirusem Covid-19 lub podejrzenia zakażenia;
– podjęcie działań przez Ministra Zdrowia na rzecz umożliwienia obecności rodzica w sytuacji hospitalizacji dziecka, zwłaszcza w dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazły się noworodki, ze szczególnym uwzględnieniem wcześniaków oraz ich rodziców.
Dbałość o jakość narodzin zarówno z perspektywy zdrowia matki, jak i dziecka stanowi priorytet działań Światowej Organizacji Zdrowia, a ten jest silnie łamany podczas „pandemii” Covid-19.
Gorączka, depresja, stres
Nie przeprowadzono żadnych oficjalnych badań w celu ustalenia związku między noszeniem maseczki a powikłaniami podczas porodu, ale francuski raport opublikowany w lipcu 2020 r. wskazał na wyższe ryzyko gorączki, użycia kleszczy lub pęknięcia krocza.
Z raportu wynika również, że kobiety, które nosiły maseczki, miały więcej komplikacji podczas porodu, a także częściej doświadczały depresji i stresu pourazowego.
Francuskie organizacje stające w obronie rodzących, uważają, że noszenie maseczek podczas porodu jest „przemocą położniczą”.
Nieuszanowanie swobody rodzących jest właśnie formą przemocy.
Tym bardziej że podczas intensywnego wysiłku fizycznego, np. rowerzyści, biegacze i osoby ćwiczące na siłowni są zwolnione z obowiązku noszenia maseczek, co zaleciła również Światowa Organizacja Zdrowia.
Dlaczego więc kobiety, które rodzą, mają być pokrzywdzone i inaczej traktowane?
Czy sam poród nie jest wystarczająco wyczerpującym wysiłkiem fizycznym?
⇒ Czytaj także: LUDZIE, ZDEJMIJCIE MASECZKI, ZANIM NAPRAWDĘ ZACHORUJECIE!
Wesprzyj niezależne media, pomóż nam przedzierać się z prawdą w gąszczu kłamstw i wszechobecnej propagandy ⇒ kliknij w link: https://www.odkrywamyzakryte.com/wiecej/