RAPORT KLIMATYCZNY MARKA ADAMCZYKA (CZĘŚĆ 2) – GLOBALNE OCIEPLENIE CZY NATURALNE ZMIANY KLIMATU?

Raport klimatyczny Marka Adamczyka – ciąg dalszy części 1. Jeszcze raz przypomnę, że ponad 98,5% energii występującej na Ziemi pochodzi ze Słońca, a tylko niespełna 1,5% pochodzi z jej wnętrza, tj. z gorącego jądra. Przed wejściem do atmosfery moc promieniowania jest równa 1367W/m² powierzchni prostopadłej do promieniowania słonecznego.

Część tej energii jest odbijana i pochłaniana przez atmosferę, a do powierzchni Ziemi w słoneczny dzień dociera około 1000W/m².

Tymczasem energia płynąca z wnętrza Ziemi ku jej powierzchni, tzw. średni strumień geotermalny to około 0,063W/m2.

W krótkim okresie czasu (w sensie meteorologicznym), rzędu kilkunastu, kilkuset, a nawet
kilku tysięcy lat to aktywność Słońca i powiązane z nią oddziaływanie na promieniowanie
kosmiczne (jony promieniowania kosmicznego są zalążkami kondensacji pary wodnej
obecnej w atmosferze) ma największy wpływ na ilość energii docierającej do powierzchni
Ziemi.

Przy małej aktywności Słońca więcej jonów przenika do atmosfery powodując szybsze
powstawanie chmur i zwiększenie opadów deszczu, a także zwiększając albedo (stosunek
ilości promieniowania odbitego do padającego w %) Ziemi.

Albedo wody wynosi od kilku do kilkudziesięciu % i zależy od kąta padania promieni słonecznych, a albedo chmur wynosi od 50 do 90% i zależy od ich rodzaju.

W sumie średnie albedo dla Ziemi wynosi 30%.

Z kolei przy dużej aktywności Słońca jest odwrotnie, to znaczy: jony promieniowania
kosmicznego są odpychane poza nasz układ planetarny, powstaje mniej chmur
i powierzchnia Ziemi jest bardziej nagrzewana.

Historię aktywności Słońca na przestrzeni ostatnich ponad 9 tysięcy lat przedstawia poniższy wykres.

raport-klimatyczny-wykres.jpg

Brytyjski uczony Lord Christopher Monckton of Brenchley również potwierdza, że w ostatnich 70 latach aktywność Słońca była większa niż w ciągu tysięcy ubiegłych lat.

Zwraca też uwagę, że atmosfery Marsa, Jowisza, Neptuna i innych ciał niebieskich ociepliły się w tym samym czasie co Ziemia.

Z tezą tą zgadzają się również naukowcy należący do Physics and Society Forum, wchodzącego w skład Amerykańskiego Stowarzyszenia Fizyków.

Globaliści ten fakt pomijają.

raport-klimat-rysunek.jpg
Rys. Rekonstrukcja średniej temperatury przy powierzchni Ziemi na półkuli północnej w czasie ostatnich 11 tysięcy lat (za Dansgaard, 1969 i Schönwiese,1995).

Wystarczy nałożyć powyższy rysunek na poprzedni wykres i już mamy odpowiedź na nurtujące Nas zagadnienie: WZROST AKTYWNOŚCI SŁOŃCA POWODUJE ZWIĘKSZENIE SIĘ TEMPERATURY, NATOMIAST SPADEK JEGO AKTYWNOŚCI POWODUJE JEJ OBNIŻENIE.

W dłuższym okresie o ilości energii docierającej do Ziemi decyduje: mimośród (kształt jej orbity względem Słońca) cykl trwa 100 i 433 tys. lat, precesja (wirowanie, gdzie oś ziemi wiruje jak oś wirującego bąka) cykl trwa 23 tys. lat, pochylenie ekliptyki do równika słonecznego (od 22 do 24,5 o ) cykl trwa 41tys. lat Są to tzw. Cykle Milinkovica.

rysunek.jpg

Różnice trzech zmiennych powodują na dużych szerokościach geograficznych zmiany w ilościach otrzymywanego promieniowania sięgające nawet 15%.

To właśnie decyduje o pojawianiu się kolejnych epok lodowcowych przeplatanych interglacjałami.

Żyjemy obecnie w czwartorzędzie, epoce lodowcowej, która wciąż trwa przeplatana, co jakiś czas, interglacjałami.

Uważa się, że tylko w ciągu ostatnich 60 tysięcy lat Ziemia ogrzała się lub ochłodziła nawet o siedem stopni co najmniej 20 razy.

Nie było wtedy antropogenicznej emisji CO2.

Obecny okres międzylodowcowy trwa już ok. 12 tys. lat

Ziemia jest wyjątkową planetą, o jej unikalnym charakterze decyduje to, że w 71% pokryta jest wodą H2O niezwykłym związkiem chemicznym o wspaniałych dla ludzi właściwościach.

Nas jednak, dla dalszych rozważań, interesować będzie szczególnie ciepło właściwe wody wynoszące 4,18 kj/kg*k, wyróżniające ją spośród innych związków chemicznych.

Oznacza to, że do podgrzania wody potrzeba dużo większej energii i że odbywa się to w dłuższym okresie czasowym w porównaniu do innych substancji.

Innymi słowy woda długo się nagrzewa, ale też równie długo oddaje nagromadzoną energię jest naturalnym akumulatorem ciepła.

Dzięki temu zimy nad morzem są dużo cieplejsze niż w głębi lądu.

Ta właściwość wody w połączeniu z ogólnoświatowym prądem morskim zwanym prądem termohalinowym decyduje o kształtowaniu się klimatu na całym świecie, a szczególnie (ze względu na jego przebieg) o kształtowaniu się klimatu na półkuli północnej.

W skali mikro można to zjawisko porównać do działania obiegowej pompy ciepła zainstalowanej w domu jednorodzinnym.

W skali makro miliony m 3 podgrzanej przez Słońce wody w ciągu sekundy przemieszczane są przez w/w prąd na północ, np. część tego prądu zwana Golfsztromem płynie z prędkością 6,5km/h w warstwie wody o głębokości do 450m.

Ocenia się, że gdy prąd ten przepływa przez Cieśninę Florydzką, niesie 30 mln m 3 wody na sekundę.

Jest to 300 razy więcej niż wynosi normalny przepływ Amazonki.

Ziemia ma naturalny kolektor słoneczny, są nimi morza i oceany położone w strefie między zwrotnikami Raka i Koziorożca.

Dziennie 60 mln km 2 powierzchni tych wód absorbuje z promieniowania słonecznego ilość energii równą tej zawartej w 250 miliardach baryłek ropy naftowej, czyli energię przynajmniej 4000 razy większą od aktualnie wykorzystywanej przez człowieka.

Energia ta jest następnie transportowana głównym prądem oceanicznym w okolice bieguna północnego i częściowo w okolice bieguna południowego, gdzie następnie jest oddawana, powodując duży wzrost temperatury w tych miejscach.

Ilustrują to poniższe rysunki.

Rys. Cyrkulacja prądów oceanicznych (cyrkulacja termohalinowa). Czerwony kolor oznacza ciepły prąd powierzchniowy, niebieski kolor oznacza zimny prąd głębinowy. Okres obiegu prądu trwa ok. 1000 lat
Mechanizm transportu ciepła na Oceanie Atlantyckim. Kolor pomarańczowy oznacza największą ilość ciepła oddawanego z wody do atmosfery.

Na co dzień niewiele wiemy o tym w jakim stopniu prądy oceaniczne sterują klimatem na Ziemi.

Żeby to zrozumieć wystarczy porównać klimat Polski z klimatem innych miejsc leŝących na tej samej szerokości geograficznej, np. Kamczatki w Rosji i Labradoru w Kanadzie.

Wszystkie te regiony leżą na tej samej szerokości geograficznej, niedaleko oceanu, ale klimat w tych miejscach jest krańcowo różny.

Średnia temp. roczna w Polsce to 7-8 C, podczas gdy na Labradorze i Kamczatce jest to – 1 C.

Porównanie klimatu Alaski i Norwegii, obu leżących na zachodnich wybrzeżach kontynentów również pokazuje, że Europa jest wyraźnie cieplejsza.

W styczniu w Bodo w Norwegii jest -1 C, a w Nome na Alasce -15 C.

To zasługa omawianego wcześniej prądu oceanicznego porównanego przeze mnie do obiegowej pompy ciepła naszego globu.

Co to wszystko ma do teorii globalnego ocieplenia?

Ma bardzo dużo, bo pozwala wyjaśnić naukowo wzrost zawartości CO2 w atmosferze oraz duży przyrost temperatury w okolicach kół podbiegunowych w ostatnich latach.

Wróćmy do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, Słońce wchodzi wtedy w okres wzmożonej aktywności – ostatni raz tak intensywnie świeciło ponad 9000 lat temu.

W tym i w kilku następnych cyklach nagrzewa dodatkowo, w stosunku do średniej kilkudziesięcioletniej, wody mórz i oceanów między zwrotnikami powodując zwiększoną emisję do atmosfery CO2 uwięzionego w wozie morskiej.

To stąd głównie pochodzi przyrost stężenia CO2 mający miejsce w ostatnich latach (wzrost z 315 do 385ppm).

To najpierw nastąpił wzrost temperatury, a dopiero potem wydzielanie CO2 do atmosfery.

Przypomnę, że emisja naturalna stanowi ponad 95% całości emisji, i że antropogeniczna emisja stanowi niespełna 5% całości.

dwutlenek-węgla-atmsofera.jpg

Ciepłe wody przemieszczane prądem ogólnoświatowym w okolice bieguna północnego, a także częściowo w okolice Antarktydy oddają tam nadmiar ciepła podnosząc temperaturę powietrza i wytapiając pokrywę lodową wokół bieguna północnego i niewielkiej części Antarktydy, którą jest wysunięty na północ Półwysep Antarktyczny (doświadczył on gwałtownego wzrostu temperatury, o blisko 3C w przeciągu ostatnich 50 lat).

Obserwujemy tu szybkie topnienie pokrywy lodowej.

Jednak jej sumaryczna masa jest niewielka i nawet ich całkowite stopienie nie zmieni istotnie poziomu oceanów.

Obrazuje to poniższy rysunek oczyma wyobraźni nanieśmy tam trasę przebiegu prądu ogólnoświatowego jego ciepłej części powierzchniowej i już mamy odpowiedź.

anomalia-temperatury.jpg

Gdyby to CO2 był odpowiedzialny za wzrost temperatur na ziemi to jej rozkład powinien być równomierny po całej jej powierzchni i powodowałby topnienie pokrywy lodowej wokół bieguna południowego jak i północnego, a tak nie jest.

Zasięg lodu na południu naszego globu jest bowiem większy od średniej wieloletniej, co można uznać za postępujące ochłodzenie klimatu Ziemi.

Obrazują to dwa poniższe rysunki:

lód-biegun-północny.jpg
Zasięg lodu wokół bieguna północnego
lód-biegun-południowy.jpg
Zasięg lodu wokół bieguna południowego

26 września pokrywa lodowa mórz położonych wokoło bieguna południowego osiągnęła 19,44mln km 2, czyli najwięcej w historii pomiarów!!! – poinformowało amerykańskie centrum ds. monitorowania pokrywy śnieżnej i lodu na Arktyce (National Snow and Ice Data Center).

arktyka.jpg

Tych danych (o wzroście zasięgu pokrywy lodowej wokół Bieguna Południowego) nie przedstawił All Gore w swojej książce Niewygodna prawda, bo są naprawdę niewygodne i zaprzeczają przedstawianej tam teorii globalnego ocieplenia.

Na koniec tej części raportu pokażę jeszcze jeden wykres przedstawiający zmiany poziomu wód mórz i oceanów w nieodległej historii naszej planety.

Okazuje się, że w Pliocenie poziom wód był wyższy od obecnego o ponad 30m, a w Eocenie o ponad 70m, co oznacza, że stopniała wtedy nie tylko pokrywa lodowa wokół bieguna Północnego (co nie miało wpływu na wzrost poziomu mórz), ale i duża część lądolodu Grenlandii i Antarktydy.

gloablna-zmiana-temperatury.jpg

Mam wielką nadzieję, że udało mi się przekonać Ciebie droga czytelniczko/drogi czytelniku, że to nie człowiek przez swoją działalność jest odpowiedzialny za ostatni wzrost temperatur na Ziemi.

Fakty przedstawione powyżej mówią same za siebie.

To nie wstyd, ale wielka rzecz przyznać się do błędu aprobaty teorii globalnego ocieplenia.

Uczynił to niedawno James Lovelock znany brytyjski naukowiec, twórca teorii Gai i jeden z najzagorzalszych zwolenników antropogenicznej teorii globalnego ocieplenia.

James-Lovelock.jpg
James Lovelock

W 2003 roku, Królowa Elżbieta II wręczyła Lovelockowi odznaczenie Kawaler Honoru za jego osiągnięcia w nauce.

Na jego opinii opierał się m.in. All Gore, wspomniany na początku Malcolm Wicks oraz pseudo ekolodzy spod znaku Agendy 21 czy Greenpeace.

23 Kwietnia 2012 roku James Lovelock przyznał podczas wywiadu dla portalu MSNBC, który nie tak dawno był największą tubą propagandową globalistów w rodzaju Gore a, że CAŁA TEORIA OD POCZĄTKU BYŁA BŁĘDNA!!!

Wskazał, na Niewygodną prawdę Ala Gore a i Twórców Pogody Tima Flannery jako kolejne przykłady alarmistycznych prognoz przyszłości.

I właśnie o ich wpływie na globalną politykę napiszę w drugiej części mojego raportu.

Autor raportu: mgr inż. Marek Adamczyk:
  • absolwent Politechniki Śląskiej Wydział Górniczy Elektryfikacja i Automatyzacja Kopalń,
  • absolwent Politechniki Warszawskiej Wydział Geodezji i Kartografii Studia Podyplomowe w zakresie Wyceny Nieruchomości,
  • członek NSZZ SOLIDARNOŚĆ w KWK PIAST,
  • delegat V i VI Kongresu Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ SOLIDARNOŚĆ,
  • uczestnik trzech spotkań w Ministerstwie Gospodarki w sprawie wstrzymania likwidacji KWK CZECZOTT,
  • autor opracowań poświęconych górnictwu i energetyce pt. Raport Adamczyka i Raport Adamczyka II oraz listu pt. List Adamczyka do Prezydenta RP, które można obecnie znaleźć na stronie www.analizyrynkowe.cal.pl
  • Adres: Wola; ul. Górnicza 10/2, tel. 32 211 81 55, kom. 514 673 275, e-mail: [email protected]

⇒ Czytaj także: RAPORT KLIMATYCZNY MARKA ADAMCZYKA (CZĘŚĆ 1)

♦ Twoje wsparcie rozwoju portalu ⇒ KLIK

♦ Współpraca reklamowa ⇒ [email protected]

♦ Ujawnij światu swą działalność, produkty itd. – dodaj swoje ogłoszenie ⇒ KLIK

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.