STANISŁAWA LESZCZYŃSKA – POŁOŻNA-ANIOŁ W PIEKLE AUSCHWITZ

Stanisława Leszczyńska to położna, która potrafiła bezinteresownie pomagać innym, a będąc w obozie w Auschwitz, bardzo często narażała swoje życie, żeby tylko pomóc rodzącym kobietom oraz niemowlętom, które właśnie przyszły na świat. Sprzeciwiała się ich zabijaniu. Dlatego warto poznać historię Stanisławy Leszczyńskiej, która w obozie koncentracyjnym odebrała ponad 3 000 porodów i wtedy żaden noworodek i żadna matka nie umarła.

Fakty z życia Stanisławy Leszczyńskiej

Stanisława Leszczyńska urodziła się 8 maja 1896 roku w Łodzi, a jej rodzicami byli Henryka oraz Stanisław Zambrzyccy.

Miała siedmioro rodzeństwa, ale pięcioro z nich zmarło w wieku niemowlęcym i pozostało dwóch młodszych braci, czyli Henryk i Jan.

Była to uboga rodzina, a ojciec Stanisławy, gdy ona miała 5 lat, został powołany do armii rosyjskiej i właśnie w niej przez 5 lat pełnił służbę w Turkiestanie.

W związku z tym całą rodziną musiała się zająć jej matka, która bardzo ciężko pracowała przez 14 godzin dziennie w fabryce.

Dlatego też Stanisława przejęła obowiązek opieki nad braćmi, a do tego wykonywała różne prace domowe.

W wieku 7 lat poszła do szkoły prywatnej, gdzie uczono w języku polskim, ale za tę szkołę trzeba było płacić, to i tak rodzice wysłali ją do niej, ponieważ chcieli zaszczepić w niej miłość do Ojczyzny.

W 1908 roku rodzina Zambrzyckich wyemigrowała do Brazylii, ponieważ właśnie tam szukali lepszych warunków do życia i zamieszkali w Rio de Janeiro.

Stanisława również tam chodziła do szkoły i uczyła się w języku portugalskim oraz niemieckim, a kiedy wrócili do Polski, zamieszkali ponownie w Łodzi w jednej z najbiedniejszych dzielnic, czyli na Bułatach.

Jej rodzice prowadzili niewielki sklep, a ona do 1914 roku kontynuowała naukę w progimnazjum i do tego równocześnie pracowała w sklepie.

Kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa, jej ojciec została znowu powołany do wojska i w związku z tym znowu utrzymanie rodziny spadło na matkę oraz Stanisławę, która miała przez to wiele obowiązków, ale i tak znajdowała czas na działalność charytatywną.

Poza tym była wierząca i zawsze miała czas na modlitwę, to właśnie z modlitwy czerpała siłę, gdyż wierzyła w opiekę Bożej Opatrzności.

Gdy Stanisława miała 20 lat, wyszła za mąż za Bronisława Leszczyńskiego, a w ich domu zawsze panowała miłość i pokój.

Mieli czwórkę dzieci: Bronisława, Sylwię, Stanisława i Henryka.

Bardzo dużą uwagę przykładała do wspólnych posiłków, ponieważ dzięki temu mogli być razem, rozmawiać i dzielić się tym, co się im przytrafiło danego dnia.

Stanisława w latach 1920 – 1922 uczęszczała do Państwowej Szkoły Położniczej w Warszawie, gdzie przygotowywała się do wykonywania zawodu położnej.

Pracę w swoim zawodzie wykonywała przez 38 lat, ale nie traktowała jej, jako zawód, ale raczej, jako powołanie.

W czasach międzywojennych asystowała przy porodach podczas wizyt w domach prywatnych i w związku z tym, aby dotrzeć do rodzącej kobiety, bardzo często pokonywała duże odległości pieszo.

Do kobiety rodzącej szła o każdej porze dnia i nocy, kiedy wchodziła do jej domu, kreśliła znak krzyża nad sobą, nad kobietą, która miała urodzić, a potem nad urodzonym dzieckiem.

Udzielała też porad matkom i interesowała się ich sytuacją rodzinną oraz materialną.

Jeśli w czasie porodu występowały jakieś komplikacje, to prosiła o pomoc Matkę Jezusa.

W ciągu swojej pracy, czyli przez 38 lat, nie zmarło żadne dziecko, ani nie zmarła żadna kobieta, która rodziła pod opieką Stanisławy.

stanisława-leszczyńska.jpg
Stanisława Leszczyńska

Kiedy rozpoczęła się II wojna światowa, to był bardzo trudny czas dla Stanisławy i jej rodziny.

Zarówno mąż, jak i synowie Stanisławy brali udział we wrześniowych walkach obronnych w 1939 roku.

Jej syn Bronisław i Stanisław pomagali na wschodzie w Łucku, jako sanitariusze w wojskowym szpitalu.

Natomiast jej mąż i najmłodszy syn Henryk gasili pożary na czele drużyny strażackiej w Warszawie, która płonęła po bombardowaniach.

Po klęsce wrześniowej mąż i jej synowie wrócili do domu, a Stanisława nawet w czasie wojny pracowała, jako akuszerka.

Dostała pozwolenie na poruszanie się po mieście i to także po godzinie policyjnej, a do tego odbierała również porody w rodzinach niemieckich.

Stanisława oraz jej mąż i dzieci zaangażowali się w działalność organizacji podziemnych, a dzięki temu zbierała i przekazywała żywność rodzinom żydowskim, które były z nią zaprzyjaźnione, a mieszkały w getcie.

Natomiast mąż i synowie brali udział w produkcji fałszywych dokumentów dla Żydów z getta.

Aresztowanie

Stanisława wraz z córką i dwoma synami została aresztowana przez gestapo w lutym 1943 roku, ponieważ jej mąż potajemnie wyrabiał dokumenty tym osobom, które były zagrożone przez gestapo.

Henryka i Stanisława, czyli jej synów osadzono w obozach w Gusen, a były to kamieniołomy oraz w Mauthausen.

Natomiast Stanisława razem z córką Sylwią została przewieziona do Oświęcimia i tam przez dwa lata pełniła funkcję położnej, a pomagała jej córka oraz współwięźniarki, np. lekarka Janina Węgierska oraz Irena Konieczna.

Mąż Stanisławy zginął w Powstaniu Warszawskim.

Piękno narodzin okryte śmiercią

W obozie panowały okropne warunki, ponieważ brakowało wody, było brudno, pełno robactwa, a także wszy, szczury i sąsiedztwo osób chorych na czerwonkę, tyfus, złośliwą pęcherzycę oraz dur brzuszny i dur plamisty.

Na 1200 chorych osób dziennie przypadało tylko kilka aspiryn.

ciężarne-auschwitz.jpg

Natomiast dzieci, które się rodziły, nie otrzymywały żadnych przydziałów żywnościowych, ale także żadnego mleka i dlatego też umierały powolną śmiercią głodową.

Matki kochały je, ale zarazem były bezsilne…

Jak Stanisława Leszczyńska została aniołem w piekle?

Stanisława dokument, który upoważniał ją do wykonywania zawodu, wniosła do obozu w proszku do zębów.

Kiedy dowiedziała się, że położna Niemka Klara zachorowała, poszła do Mengele, a ten zgodził się na to, by przejęła jej obowiązki.

Wtedy Niemka Pfani powiedziała Stanisławie, że jest taki rozkaz, aby każde narodzone dziecko traktować, jak martwe, ale ona się na to nie zgodziła, więc ją pobito, ale i tak nadal nie słuchała.

Wszystkie urodzone dzieci do maja 1943 roku były topione przez Niemkę Klarę oraz Pfani i wyrzucano je na pożarcie szczurom.

Niemka Klara była położną, która do obozu trafiła właśnie za dzieciobójstwo.

Natomiast od maja 1943 roku wspomniane Niemki mordowały tylko żydowskie niemowlęta, a dzieci, które miały niebieskie oczy i jasne włosy, były odbierane matkom i wysyłane do Nakła, aby tam można było wychować je na tzw. prawdziwych Niemców.

Stanisława te dzieci, które były wysyłane do Nakła, tatuowała w taki sposób, który był niewidoczny dla SS-manów, aby można je było potem w przyszłości rozpoznać.

Niestety nie dało się przechowywać żydowskich dzieci z innymi, ponieważ Klara i Pfani zawsze pilnowały rodzące Żydówki.

Z kolei dzieci, którym pozwolono żyć, zazwyczaj umierały powolną śmiercią głodową, ponieważ ich wychudzone matki nie miały mleka.

W obozie przy Stanisławie Leszczyńskiej urodziło się ponad 3 000 dzieci, ale z obozu wyszło tylko 30.

dziecko-z-obozu.jpg

Niemiecki personel zaczął przychodzić i obserwował Stanisławę, ponieważ przy niej rodzące kobiety nigdy nie miały pęknięcia krocza, ale też nie było śmiertelnych przypadków wśród dzieci.

Kiedy Mengele zapytał, ile dzieci zmarło zaraz po porodzie, usłyszał odpowiedź, że żadne i nie chciał w to uwierzyć, ponieważ nawet w najlepszych klinikach uniwersyteckich tak nie było.

Okazuje się, że Stanisława przed każdym porodem modliła się, a później dziękowała Bogu, że doszło do szczęśliwego rozwiązania.

Potem odbywał się chrzest i bardzo często Stanisława była proszona o to, aby zostać matką chrzestną, ale odmawiała, ponieważ twierdziła, że może nie przeżyć, a młodsze kobiety mają szansę.

Powojenne losy Stanisławy

Stanisława Leszczyńska opuściła obóz w lutym 1945 roku i wróciła do Łodzi, gdzie do połowy lat 50. pracowała jako położna.

W 1957 roku napisała książkę, która stanowiła relację z jej pracy w obozie, pod tytułem „Raport położnej z Oświęcimia”.

Natomiast w 1970 roku doszło do spotkania z matkami z Oświęcimia oraz ocalonymi dziećmi.

Śmierć Stanisławy Leszczyńskiej

Stanisława Leszczyńska zmarła 11 marca 1974 roku na nowotwór jelit i mógł to być skutek przeżytego w obozie duru brzusznego.

Na pogrzeb przybyło wiele ludzi, a także kobiety, które wyszły z Oświęcimia, uratowane dzieci, znajomi Żydzi.

Tego dnia rano padał deszcz, a gdy nadszedł czas pogrzebu, zaświeciło słońce.

W czerwcu 1987 roku Jan Paweł II w czasie wizyty w Łodzi wskazał Stanisławę Leszczyńską, jako przykład chrześcijańskiego bohaterstwa.

Do dziś wiele osób wysyła listy do synów Stanisławy i opisuje w nich spotkania z ich matką, ale też daje świadectwo wysłuchanej modlitwy poprzez wstawiennictwo Sługi Bożej.

Natomiast do Kościoła, a dokładnie do krypty, gdzie spoczywa Stanisława Leszczyńska, pielgrzymują nie tylko położne, a także matki, które za pośrednictwem zmarłej dziękują Bogu za szczęśliwy poród czy dar macierzyństwa, a w każdy wtorek odbywa się tam nabożeństwo w tych intencjach.

3 marca 1992 roku wydano Dekret Powołujący Trybunał do Sprawy Kanonizacji Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej.

Testament Stanisławy Leszczyńskiej

Raport Stanisławy kończy się takimi słowami:

Jeżeli w mej Ojczyźnie – mimo smutnego z czasów wojny doświadczenia – miałyby dojrzewać tendencje skierowane przeciw życiu, to wierzę w głos wszystkich położnych, wszystkich uczciwych matek i ojców, wszystkich uczciwych obywateli, w obronie życia i praw dziecka. W obozie koncentracyjnym wszystkie dzieci – wbrew wszelkim przewidywaniom – rodziły się żywe, śliczne i tłuściutkie. Natura przeciwstawiając się nienawiści, walczyła o swoje prawa uparcie, niezłomnymi rezerwami żywotności. Natura jest nauczycielką położnej. Razem z nią walczy o życie i razem z nią propaguje najpiękniejszą rzecz na świecie – uśmiech dziecka.

Czytaj także: AUSCHWITZ BYŁO OBOZOWYM LABORATORIUM KONCERNU BAYER

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.