UFO W POLSCE?! – CZY TO MOŻLIWE?

Wiele osób zastanawia się nad tym, czy gdzieś tam we wszechświecie jest UFO? Kręgi w zbożu, latające talerze oraz inne dowody na to, że UFO istnieje, można znaleźć w różnych książkach, gazetach i publikacjach w Internecie, ale czy to wszystko jest prawdą? Słyszy się o UFO na świecie, ale czy ktoś kiedyś spotkał UFO w Polsce? Warto przyjrzeć się tej kwestii bliżej…

Wieś Emilcina i przypadek UFO

W 1978 roku, w pewien majowy wieczór, na lubelskiej wsi w Emilcinie, rolnik, Jan Wolski, będąc po siedemdziesiątce, wracał do swojego domu furmanką i wtedy wszystko się zaczęło…

Spotkał on dwóch nietypowych przybyszów, a były to niskie postaci, które miały oliwkową skórę oraz skośne oczy.

Postaci te dosiadły się do rolnika i pojechały razem z nim wozem na pobliską polanę, gdzie znajdował się ich statek kosmiczny.

Kiedy wrócił do domu, o wszystkim opowiedział żonie oraz sąsiadom.

W związku z tym zdarzeniem w Emilcinie zaczął się interesować ufolog Zbigniew Blania-Bolnar, który chciał ustalić prawdziwość relacji rolnika oraz nagłośnić sprawę.

Jak to wszystko wyglądało?

Zgodnie z relacją rolnika, dosiadły się do niego na wóz dwie istoty.

Co prawda rolnika nie zdziwił ich wygląd, ale szczególnie dziwny język, którym się posługiwali, ponieważ według  niego wyrzucali z siebie słowa, które padały drobniutko, ale też gęsto.

Kiedy zajechali na polanę, Wolski zajechali na polanę, a mieli tam pojazd wielkości połowy autobusu, który lewitował około 5 metrów nad ziemią i można się było do niego dostać czymś w rodzaju windy.

ufo-polska.jpg
foto.123rf.com

Jak się okazało, rolnik nie odjechał zaraz po tym, jak wysadził te dwie istoty, ale został przetransportowany do środka pojazdu i właśnie tam znajdowały się dwie kolejne istoty, przez które miał być przebadany.

Badanie było szybkie i niezbyt inwazyjne i zaraz po nim rolnik udał się do wyjścia, a na pożegnanie powiedział im „do widzenia”, a te istoty tylko lekko i uprzejmie się ukłoniły.

Potem wraca do domu i o wszystkim opowiada rodzinie i sąsiadom.

W związku z  tym wszyscy ruszają na miejsce zdarzenia, ale pojazdu już tam nie było.

Zostały tylko ślady, które mogły świadczyć o obecności UFO.

Najlepiej przebadany i udokumentowany przypadek UFO w Polsce!

Kiedy ufolog Zbigniew Blania dowiaduje się o wydarzeniu, to szybko dociera na miejsce zdarzenia i od razu przystępuje do badań.

Zaczyna rozmawiać z mieszkańcami i świadkami, a także zbiera różne dowody, ale też przede wszystkim analizuje stan psychiczny mężczyzny oraz jego zdolności psychiczne i fizyczne.

Okazuje się, że jest też drugi świadek zdarzenia, a jest nim sześcioletni chłopiec, który miał widzieć spadający samolot.

Chłopiec jest z tej samej wsi, co rolnik.

Przeprowadzono wiele badań z psychologami i psychiatrami i ogłoszono, że Jan Wolski mówi prawdę, a przynajmniej całkowicie wierzy w to, co mówi.

Poprzez to zdarzenie w Emilcinie zaczyna wyglądać naprawdę wiarygodnie.

Ufolog Zbigniew Blania zaczyna przez kilka kolejnych lat propagować prawdę o kosmitach w Polsce, ale też wydał dwie książki na temat przebadanych przez siebie zdarzeń, prowadził wykłady i po prostu stał się autorytetem o UFO.

UFO w Polsce? Wiarygodne, ale czy możliwe?

Łódzki ufolog prowadził dochodzenie przez 30 lat i w tym czasie było ono traktowane przez środowisko, jako niepodważalny dogmat.

Jednak dopiero 35 lat po tym zdarzeniu wszystkiemu zaczyna przyglądać się publicysta Bartosz Rdułtowski.

Na temat tego wydarzenia rozpoczął bardzo dokładne badania w 2012 roku.

ufo-polska.jpg
foto.123rf.com

Szczególnie interesowały go metody, jakimi Blania posługiwał się do zweryfikowania doniesień Wolskiego.

Na bardzo dużą skalę rozpoczął swoje dziennikarskie śledztwo i udało się mu dotrzeć do archiwalnych dokumentów Blani, czyli jego korespondencji, kaset magnetofonowych z przesłuchań świadków, ale też sam zaczął rozmawiać ze świadkami zdarzenia.

Swoje wnioski z badań opublikował w książce „Tajne operacje. PRL i UFO”.

W tej książce  stwierdził, że zdarzenie w Emilcinie to mistyfikacja oraz zemsta jednego ufologa na drugim.

Gdzie dwóch się bije, tam… obaj korzystają!

Rdułtowski stwierdził, że całe zdarzenie było mistyfikacją oraz pułapką, którą założył jeden ufolog na drugiego.

Okazuje się, że tzw. sidła na ufologa miał zastawić Witold Wawrzonek, który był w osobistym konflikcie z Blanią, gdyż chciał się odegrać na nim za publiczną kompromitację.

Blania zaprosił kiedyś Wawrzonka do udziału w programie telewizyjnym, gdzie hipnotyzer Lech Emfazy Stefański, miał mu zaszczepić w umyśle fałszywe wspomnienia.

Hipnoza Stefańskiego okazała się skuteczna, a zaskoczony tą skutecznością, ale tez upokorzony Wawrzonek postanowił zemścić się na rywalu i odegrać się tą samą bronią.

W związku z tym zahipnotyzował przypadkowego człowieka, wmawiając mu, że doszło do spotkania z UFO.

Dzięki temu można właśnie wytłumaczyć pozytywną weryfikację wspomnień Jana Wolskiego przez psychologów oraz psychiatrów.

Rolnik w stu procentach był przekonany, że spotkał UFO, ponieważ do takiego spotkania doszło w jego głowie.

Potem Wawrzonek poinformował Blanię o zdarzeniach z Emilcina, a ten pojechał do tej wsi i rozpoczął badania.

Wawrzonek chciał skompromitować Blanię poprzez wyjawienie mu całego spisku, ale sprawy potoczyły się trochę inaczej.

W badania zaczęło się angażować bardzo wiele osób, a poprzez to scenariusz wydarzeń zaczął się uwiarygodniać coraz bardziej, a gdy Wawrzonek zobaczył, że wszystko wymyka się mu spod kontroli, to zamilkł.

Na tej jego mistyfikacji skorzystali obaj, ponieważ zbudowali własne autorytety, ale też spopularyzowali tematykę UFO, a szczególnie w Polsce.

Z upływem czasu obaj zaczęli propagować historię o lądowaniu kosmitów, ponieważ okazała się ona bardzo korzystna i nie chcieli wyjawiać prawdy.

Prawdopodobnie po jakimś czasie sam Blania zorientował się, że padł ofiarą mistyfikacji.

W 1978 roku w Emilcinie najprawdopodobniej nie doszło do spotkania z UFO.

Pomnik UFO

15 października 2005 roku, z inicjatywy Fundacji Nautilus, w Emilcinie stanął pomnik na pamiątkę tego wydarzenia.

pomink-ufo-emilcin.jpg
foto.123rf.com

Media sugerują, że pomnik nie stoi na rzekomym miejscu spotkania z UFO, ale w środku wsi.

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.