CHOROBA MORGELLONÓW – MITYCZNY TWÓR CZY PRZERAŻAJĄCA PANDEMIA?
Choroba Morgellonów jest tajemnicza i kontrowersyjna. Od wielu lat jest rzadkim i wciąż do końca niewyjaśnionym schorzeniem skóry. No właśnie – i tutaj pojawiają się wątpliwości – czy, aby na pewno choroba Morgellonów ma związek z podłożem fizjologicznym, czy może raczej z psychicznym?
Czy jest nową jednostką chorobową, czy tylko hipotezą?
Cierpiące na nią osoby twierdzą, że doświadczają pojawiania się na ciele okropnych owrzodzeń oraz uczucia pełzania obcego ciała (robaków) bezpośrednio pod raną.
Lekarze twierdzą, że są to objawy halucynozy pasożytniczej.
Kto ma racje?
I czym jest choroba Morgellonów?
Niewygodna historia choroby Morgellonów
Pierwsze wzmianki na temat choroby Morgellonów, w Polsce nazywanej mianem „morgellanka”, pochodzą nie z 2002 roku, jak to powszechnie przyjęto, lecz z 1672 roku.
Wówczas brytyjski lekarz Thomas Browne użył tego określenia do opisania dziwnych, „owłosionych” krost pojawiających się zwłaszcza na plecach jego małych pacjentów.
Wszystkie dzieci pochodziły z rodziny Morgellonów, dlatego też sir Browne niejako wykorzystał ich nazwisko do opisania nowej jednostki chorobowej.
Dziesięć lat później dr Michel Ettmuler skupiając się na osobach cierpiących na chorobę Morgellonów, sprawdzał dokładnie pod mikroskopem „włosy”, czyli niespotykane obiekty, przypominające wyglądem włókna, wydobywane spod skóry chorych pacjentów.
Choroba Morgellonów na kilka wieków odeszła w zapomnienie, po czym dała ponownie o sobie głośno znać na początku XXI wieku.
W 2001 roku będąca biologiem Mary Leitao użyła tegoż określenia do opisania objawów schorzenia zaobserwowanego u jednego z jej małych synów.
Po tym, jak żaden lekarz nie potrafił pomóc chłopcu w rozwiązaniu zagadki pojawiania się dziwnych krost w okolicach warg i uczucia pełzania w nich robaków, Leito postanowiła sama poszukać odpowiedzi.
Badania pod mikroskopem pozwoliły jej zaobserwować obecność różnokolorowych włókien wrośniętych w tkankę dziecka.
Objawy wpisane w internetową wyszukiwarkę przekierowały ją do doniesień z XVII wieku, kiedy to choroba Morgellonów została odkryta przez T. Browne’a.
Pani Leitao postanowiła drobiazgowo opisać niepokojące symptomy tajemniczej choroby syna, ochrzczonej przez nią mianem „choroby Morgellonów” i jak najbardziej rozpowszechnić wiedzę na jej temat.
Taka postawa wywołała poruszenie wśród środowisk medycznych, które oskarżyły Mary Leito o chęć budowania niepotrzebnej, taniej sensacji.
Jednak niezważająca na opinie innych pani biolog postanowiła założyć fundację (Morgellons Research Foundation), która miała być zrzeszeniem i wsparciem dla osób zmagających się z tą chorobą.
W 2002 roku odebrała ponad siedem tysięcy e-maili od ludzi, którzy deklarowali występowanie u nich podobnych objawów.
Według informacji dostępnych na oficjalnej stronie fundacji obecna liczba zarejestrowanych w niej rodzin wynosi prawie 15 tysięcy osób.
Są to osoby pochodzące głównie ze Stanów Zjednoczonych, ale także są wśród nich mieszkańcy Kanady, Australii, Afryki Południowej, Anglii, Holandii, a nawet Polski.
Choroba Morgellonów jest stosunkowo rzadkim schorzeniem, które najczęściej dotyka białych kobiet w średnim wieku.
Osoby z chorobą Morgellonów zgłaszają następujące objawy:
• wypryski, wysypki lub suchą, szorstką skórę, które powodują bolesność i intensywny świąd;
• otwarte owrzodzenia lub twarde, podskórne guzki;
• odczuwalne uczucie poruszania się robaków na i pod skórą, często porównywane do kłucia lub ugryzień owadów;
• czarne, czerwone, niebieskie lub białe włókna znajdujące się w skórze i na jej powierzchni;
• przewlekłe zmęczenie;
• bóle głowy, mięśni, stawów, kości i kręgosłupa;
• trudności z koncentracją;
• zaburzenia pamięci krótkotrwałej;
• zaburzenia emocjonalne, depresja, stany obsesyjne i lękowe;
• nadmierne wypadanie włosów.
Objawy związane z chorobą Morgellonów poważnie zakłócają jakość życia osoby zmagającej się z tym problemem.
Naukowcy z Amerykańskiego Centrum Zwalczania i Prewencji Chorób (CDC) zauważają, że oznaki i objawy choroby Morgellonów są bardzo podobne do objawów chorób psychicznych związanych z fałszywymi przekonaniami o zaatakowaniu organizmu przez pasożyty (halucynozy pasożytniczej).
Stwierdzili, że choroba Morgellonów, którą określają jako „niewyjaśnioną dermopatię”, nie jest wywoływana przez zakażenie (nie jest chorobą zakaźną) lub pasożyty.
Badali próbki skóry, krwi, moczu, włosów i nic nie znaleźli.
Dlatego też zalecają diagnozę skupiającą na objawach psychicznych, a nie fizycznych.
Inna grupa badaczy sugerowała możliwy związek między morgellanką a zakażeniem boreliozą lub bakteriami z rodzaju Agrobacterium, występującymi w roślinach strączkowych.
Jeszcze większe kontrowersje wzbudziło powiązanie choroby Morgellonów z możliwą obecnością w skórze pacjentów drobnych stawonogów – skoczogonków.
Jednak to założenie spotkało się z olbrzymim sprzeciwem ze strony fundacji Morgellonów.
Dokładnym, naukowym zbadaniem choroby Morgellonów zajął się zespół pod przewodnictwem neurolog dr Randy Wymore z Centrum Nauk o Zdrowiu na Uniwersytecie w Oklahomie.
Naukowcy, pobierając próbki włókien ze skóry różnych osób, próbowali ustalić i porównać strukturę chemiczną i budowę włókien do ponad 800 różnych włókien znajdujących się w ich bazach danych.
Jednak włókna pobrane ze skóry nie pasowały do żadnej innej struktury.
W 2012 roku CDC opublikowało raport, w którym oficjalnie potwierdziło, że we wszystkich zbadanych włóknach znajduje się celuloza, zatem prawdopodobnie pochodzą one z ubrań i objawy choroby należy rozpatrywać w kontekstach parazytoz urojeniowych.
Wydawać by się mogło, że problem nie istnieje, ale czy na pewno?
W ciągu ostatnich lat pojawiła się inna teoria donosząca o możliwym kontekście pochodzenia włókien znajdujących się w skórze człowieka.
Chodzi o realne zagrożenie dla zdrowia publicznego ze strony Operacji Koniczyna i opadających na ziemię włókien ze smug chemicznych (chemtrails).
Wygląda na to, że projekt od dawna działa negatywnie nie tylko na środowisko, ale i na człowieka…
Choroba Morgellonów – sporne diagnozy
Nie istnieje ustalona norma diagnozowania choroby Morgellonów.
Specjaliści zajmujący się fachową opieką medyczną często oceniają osoby z tym stanem, na podstawie zebranych z badań i publikacji informacji na temat objawów.
Podczas wywiadu lekarskiego skupiają się na zadawaniu pytań dotyczących objawów fizycznych i psychicznych.
Próbują szukać rozwiązania zagadki wystąpienia jej objawów w innym zaburzeniu.
W celu postawienia właściwej diagnozy niekiedy wykonują rzesze rozmaitych testów laboratoryjnych i badań fizykalnych.
Aby ocenić konkretne objawy skórne związane z chorobą Morgellonów, lekarz może zlecić wykonanie biopsji skórnej.
Niestety, większość osób, które podejrzewają u siebie chorobę Morgellonów, jak sama twierdzi, jest ignorowana lub odrzucana przez lekarzy.
Z kolei niektórzy lekarze uważają, że ludzie, którzy zgłaszają oznaki i objawy tej choroby, zwykle przeciwstawiają się próbom postawienia innej diagnozy i innemu wyjaśnieniu ich stanu.
Konieczne są dalsze badania w celu ustalenia, czy choroba Morgellonów jest naprawdę nowym zaburzeniem, nową jednostką chorobową i czy należy wówczas skupić się na opracowaniu jej kryteriów diagnostycznych.
W innym przypadku dalej pozostanie kontrowersją, sprzecznością i zagadką…
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.
https://www.youtube.com/watch?v=KanJ9bkaP8A