PRĄD I LSD DLA DZIECI – PRZERAŻAJĄCY EKSPERYMENT AMERYKAŃSKIEJ PSYCHIATRY

Prąd i LSD dla dzieci? – dr Lauretta Bender, szanowana neuropsychiatra dziecięca praktykująca w Szpitalu Bellevue w Nowym Jorku, nie widziała w tym nic złego. Kiedy od początku lat 40. do końca lat 60. XX wieku eksperymentowała szeroko z terapią elektrowstrząsami u dzieci, opinia publiczna była zachwycona jej wynikami…

Szanowana psychiatra w związkach z CIA

Lauretta Bender była psychiatrą dziecięcym, która diagnozowała dzieci, u których podejrzewano schizofrenię.

Była bardzo szanowanym i znanym dziecięcym neuropsychiatrą, który praktykował i przeprowadzał eksperymenty w szpitalu Bellevue w Nowym Jorku.

lauretta-bender.jpg
dr Lauretta Bender

W latach 1942–1969 dzieci, które „zdiagnozowała” jako cierpiące na „autyzm schizofreniczny” poddawała wielu zabiegom elektrowstrząsów w celu przetestowania ich efektów.

Według Alliance for Human Research Protection zaczęła również dawać dzieciom LSD i inne środki halucynogenne (np. psylocybinę) korzystając z funduszy darowanych jej przez CIA, czego niestety nigdy jej nie udowodniono.

Jednak miej więcej w tym samym czasie CIA przeprowadzało projekt MK-ULTRA, w którym testowano m.in. środki na kontrolę umysłu.

Uderzyć w schizofrenię

Co dr Bender próbowała osiągnąć w ramach przeprowadzanego eksperymentu?

Eksperyment polegał na sprawdzeniu tego, czy wielokrotne leczenie elektrowstrząsami było dobrym sposobem leczenia tzw. autyzmu schizofrenicznego u dzieci.

Według Bleulera, szwajcarskiego psychiatry jest to jeden z osiowych objawów schizofrenii, który  polega na wycofaniu się z kontaktów z innymi ludźmi, zamknięciu w sobie i rosnącym (aż do wyłączności) pochłonięciu na przeżywaniu świata wewnętrznego.

Kontakt z otoczeniem jest zwykle niedostosowany i znacznie ograniczony.

Objawy te zauważane u dzieci, zdaniem amerykańskiej psychiatry były jednoznacznie uważane za te, które zwiastują schizofrenie.

Rażąc dzieci prądem, chciała zobaczyć, czy powoli zatrzymają się te części mózgu dziecka, które spowodowały, że pojawiły się u niego objawy schizofreniczne.

Lauretta Bender wierzyła, że ​​to działa:

Zdaniem wszystkich obserwatorów w szpitalu, w salach szkolnych, rodziców i innych opiekunów, dzieci zawsze zachowywały się lepiej po leczeniu [elektrowstrząsach], ponieważ były mniej pobudliwe, mniej wycofane i mniej niespokojne. Potrafiły lepiej kontrolować swoje zachowanie, wydawały się lepiej zintegrowane i bardziej dojrzałe, lepiej radziły sobie z sytuacjami społecznymi w realistyczny sposób. Były bardziej opanowane, szczęśliwe i łatwiej przychodziła im nauka lub psychoterapia w grupach, lub indywidualnie.

Jednak, czy jej publiczne wypowiedzi na ten temat były rzeczywiście szczere?

Dogmat kontra etyka

Bender zastosowała leczenie elektrowstrząsami co najmniej u 100 dzieci w wieku od 3 lat do 12 lat, przy czym niektóre doniesienia wskazują, że całkowita liczba jej pacjentów może być dwa razy większa.

Jedno ze źródeł podaje, że łącznie na „leczenie” elektrowstrząsami dr Bender skierowała ponad 500 dzieci.

Bender była pewną siebie i dogmatyczną kobietą, która bardzo denerwowała się, gdy ktoś krytykował lub kwestionował słuszność jej pracy.

Pomimo publicznego twierdzenia, że elektrowstrząsy przynoszą dobre efekty w leczeniu schizofrenii u dzieci, prywatnie Bender była poważnie rozczarowana następstwami i wynikami prowadzonego eksperymentu.

Rzeczywiście, stan niektórych dzieci tylko się pogorszył.

Jeden sześcioletni chłopiec, po kilkukrotnym wstrząsie, przestał być nieśmiałym, wycofanym dzieckiem i zaczął działać coraz bardziej agresywnie i brutalnie.

Było też wiele przypadków, w których dzieci błagały i rozpaczliwie płakały podczas porażenia prądem, ale wtedy personel medyczny mocno je trzymał, a w usta wkładano im gumowy ustnik, by nie gryzły własnego języka.

eksperyment-bender.jpg

Wiele lat później jeden z młodych pacjentów dr Bender, który stał się zbyt agresywny po przyjęciu około 20 zabiegów, jako dorosły człowiek został skazany w sądzie za popełnienie wielu morderstw.

Inne dzieci w dorosłym życiu, podobno miały kłopoty z prawem i trafiały do więzienia za drobne kradzieże i przestępstwa z użyciem przemocy.

Badania naukowe przeprowadzone przez dwóch psychologów niezależnych psychologów w 1954 r. na około 50 młodych pacjentach podawanych terapii elektrowstrząsami wykazały, że prawie wszyscy byli w gorszej sytuacji po „terapii” i że niektórzy z nich kilka lat później popełnili samobójstwo.

Trzeba przyznać, że niektórzy koledzy dr Bender uważali, że stosowanie elektrowstrząsów u dzieci jest „skandaliczne”, ale niewielu kolegów i niewiele koleżanek wypowiadało się przeciwko niej.

Kwestie etyczne i zdrowotne przesłoniły złudne zapewnienia psychiatry, że efekty terapii są jak najbardziej na plus…

⇒ Czytaj także: EKSPERYMENT DRA MONEY’A, CZYLI JAK ZMIENIĆ CHŁOPCA W DZIEWCZYNKĘ?

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.