MASECZKOWE KAGAŃCE SĄ OZNAKĄ ULEGŁOŚCI I POSŁUSZEŃSTWA

Maseczkowe kagańce – tak – ten kawałek szmatki na twarzy to właśnie współczesny kaganiec. Spójrz na tłumy, które w nich chodzą. Na ich szeroko otwarte oczy, które świecą ponad tym okropnym kneblem zasłaniającym połowę ich twarzy. Ten kaganiec zamienia ich z normalnych ludzi w zombie bez ust i nosa, ale za to posłusznych i uległych…

Pod pretekstem „pandemii” Covid-19 wiosną 2020 roku rząd wdarł się już w każdy zakątek naszej egzystencji.

Nakazano utrzymywać dystans nawet między najbliższymi, odebrano ludziom możliwość spędzenia, być może ostatnich, świąt, uroczystości rodzinnych itd. z najbliższymi.

Dziadkom zakazano przytulania wnuków, bo seniorzy są grupą wysokiego ryzyka, a dzieci często przenoszą tego tajemniczego wirusa.

Odmówiono wielu parom ślubów, zamknięto świątynie, ograniczono ilość osób na pogrzebach, uciszono koncerty, zamknięto kina, restauracje, wstrzymano spotkania publiczne.

Z dnia na dzień nakazano nam zostać w domu, besztając naszą godność, odcinając od edukacji, pracy i kultury, strasząc nas karami za wszystko.

Za spacerowanie, za jeżdżenie na rowerze, za bezpodstawne zakupy w sklepie, za jechanie samochodem ze znajomymi, za opalanie się, wędrówki po okolicy…

Mało brakowało, a kary dotyczyłyby także oddychania, chociaż… bez kagańca i tak tego nie wolno było robić w przestrzeni publicznej.

Rząd zmusił miliony z nas do zrezygnowania z pracy, bo sabotował edukację niezliczonej liczby młodych ludzi – w szkole i na uniwersytetach.

Rodzice rezygnowali z obowiązków zawodowych, bo musieli uczyć dzieci i prowadzić lekcje w domu, za które to nauczyciele i tak brali wynagrodzenie.

Absurd gonił absurd, ludzie z dnia na dzień tracili pracę, zakłady pracy zmuszone ogłosić przestój, zwalniały pracowników.

Rząd oddzielił niezliczoną ilość osób od miejsc pracy, które dotąd uważano za bezpieczne i stabilne.

Nagle wirus znalazł się w kopalniach, które… okazały się nierentowne i które trzeba zamknąć.

Wkrótce odkryjemy, że rząd zrujnował i tak już chwiejną gospodarkę.

Lada chwila oddzieli nas także od naszych oszczędności.

Nie udało się ministrowi finansów wydobyć oszczędności Polaków „ze skarpety”, to teraz obywatele sami je wydobędą.

Ludzie pozbawieni pracy, z kredytami, zadłużeniami, karami, podatkami i dziką inflacją, będą musieli użyć swoich oszczędności, aby zapłacić za tę koronawirusową katastrofę.

Ale to nie koniec…

Rząd nie tylko pozbawił ludzi normalnego funkcjonowania, ale teraz chce nam nakazać to, jak mamy wyglądać i w co się ubierać.

Chce, żebyśmy nosili przepocony, nasiąknięty różnymi bakteriami kaganiec, który zmienia normalnego człowieka w mamroczące, uległe zombie bez połowy twarzy.

Mało tego… rządowi „eksperci” medyczni twierdzą, że jeśli nie chcesz nosić szmaty, możesz zasłonić się kawałkiem plastiku.

Czy my mamy zamienić się wkrótce w roboty?

A może za chwilę obowiązkowe przed wejściem do sklepu staną się jednorazowe kombinezony lub dezynfekcja stóp?

Dlaczego tak długo wmawiali nam, że bardziej prawdopodobne jest, że Covid-19 możemy zarazić się w sklepie, w pubie lub restauracji, ale już nie na wiecu wyborczym?

Widać bardzo sprytny ten wirus, skoro atakuje tylko w wybranych miejscach…

Prawda jest taka, że polityka kagańców polega na potędze wykorzystywania siły i strachu.

Rząd rozpoczął dzikie, nieproporcjonalne zamknięcie kraju, szerząc strach przed niszczycielską zarazą, która na pewno zniszczy i zabije niezliczone tysiące osób.

I nagle zapomniano o innych chorobach, które są o wiele bardziej zjadliwe!

Gdzie podziały się statystyki przerażająco wysokiej liczby nadmiernych zgonów niespowodowanych przez Covid-19?!

Gdzie informacje o tym, że nie ma już kilometrowych kolejek do lekarzy, bo ludzie przerażeni „wielką zarazą” nie szukają pomocy z powodu innych chorób?

Ile osób w ciągu ostatnich kilku miesięcy zmarło z powodu zawału serca, udaru mózgu i raka?

Otrzymujemy za to codziennie statystyki „przerażającej pandemii”, bo do utrzymania swojej władzy, rząd musi utrzymywać odpowiedni poziom strachu.

Jednym ze sposobów na to jest nieustanna promocja rzekomej, proroczej „drugiej fali” Covid-19.

Lada chwila staniemy w obliczu najgorszego kryzysu pod każdym względem.

Ludzie, którzy uważają, że reakcja rządu na wirusa jest zdecydowanie nieproporcjonalna, do tej pory byli w stanie jakoś żyć wśród tej całej propagandy, starając się pozostać przy zdrowych zmysłach.

Rząd jednak doprowadził do tego, że przeciwnicy „pandemii” są traktowani jak odludki, jak nie-ludzie, stygmatyzowani społecznie przez jednostki zakute w kagańce, które są oznaką ich uległości.

Psychologiczny wpływ kagańców na tych, którzy je noszą, jest ogromny.

Dziś wchodząc do sklepu bez szmacianej osłony twarzy, możesz być skazany na obywatelski lincz (wzrokowy lub słowny).

Ale, ale… czy ci, którzy nie noszą kagańców, są gorsi?

Nie! Są świadomi! Świadomi tego, że ten kawałek szmaty nic nie daje, a każdy, kto nosi go publicznie, zgadza się z szaloną oceną rządu dotyczącą poziomu „zagrożenia”.

Kraj, w którym obywatele są zmuszeni do poparcia opinii państwa, w którym ze strachu przed karą robią z siebie przebierańców, jest na prostej drodze do totalitaryzmu.

A jeśli nosisz ten kaganiec, wyrażasz zgodę na taką zmianę.

⇒ Czytaj także: WYROK SĄDU: OBOWIĄZEK NOSZENIA MASECZEK I KARANIE ZA ICH BRAK TO RZĄDOWE BEZPRAWIE!

Wesprzyj niezależne media, pomóż nam przedzierać się z prawdą w gąszczu kłamstw i wszechobecnej propagandy.

1) Przelew na konto bankowe Dla: Odkrywamy Zakryte. Numer konta: 70 1050 1807 1000 0091 4563 2593

2) Pay Pal  Kliknij w link: https://www.odkrywamyzakryte.com/wiecej/

Realizujemy również współpracę reklamową [email protected] i ogłoszenia KLIK

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.