NOWE PODEJŚCIE W LECZENIU MŁODZIEŃCZEGO ZAPALENIA STAWÓW – HISTORIA LAUREN VAKNINE

Młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów to choroba, która najczęściej pojawia się u dzieci i młodzieży do 16. roku życia. Towarzyszy jej ból i obrzęk w stawie, czego skutkiem jest jego ograniczona ruchomość. Jak można leczyć tę chorobę? Poznaj historię Lauren Vaknine, u której stwierdzono młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów.

Czym jest młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów?

Młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów (MIZS) to pojęcie, które jest używane do określenia grupy chorób, które wywołują przewlekłe zapalenie stawów u dzieci do 16. roku życia, które trwa przynajmniej 6 tygodni.

Choroba ta najczęściej pojawia się u dziewczynek pomiędzy 1. a 3. rokiem życia, a także u chłopców pomiędzy 8. a 10. rokiem życia i częściej na MIZS chorują właśnie dziewczynki.

Niestety nie jest znana przyczyna powstawania tej choroby, ale obecnie wiadomo, że jest to choroba autoimmunologiczna, a więc taka, w której układ autoimmunologiczny atakuje tkanki własnego organizmu w wyniku nieznanego defektu.

W tej chorobie komórki układu odpornościowego atakują właśnie elementy stawów.

Niektórzy sugerują, że tutaj przyczyną mogą być zarówno mutacje genetyczne, jak i ekspozycja na niektóre czynniki środowiska, np. wirusy, bakterie czy dym tytoniowy.

Najczęściej występujące objawy tej choroby to ból stawów, który może manifestować się utykaniem albo niechęcią do poruszania kończyną, ponieważ tak małe dziecko nie zawsze powie, co je boli.

Kolejnym objawem jest obrzęk stawu, który może, ale nie musi być symetryczny, czyli obejmujący, np. oba stawy kolanowe.

Następnym objawem jest sztywność w stawie, którą przeważnie widać po wstaniu rano albo po drzemce w ciągu dnia, przez co ruchy dziecka mogą wydawać się niezdarne.

Można wyróżnić sześć typów MIZS, ale najczęściej występują trzy z nich, a jednym z nich jest właśnie MIZS z zajęciem nielicznych stawów.

zapalenie-stawów.jpg
foto.depositphotos.com

Przy tym typie choroba dotyka mniej niż pięciu stawów w ciągu pierwszych miesięcy choroby i może pojawiać się w każdym wieku pomiędzy okresem, kiedy dziecko zaczyna chodzić a momentem osiągnięcia wieku szkolnego.

Tutaj zajęte będą niesymetryczne stawy i najczęściej kolanowy, a głównym objawem jest poranna sztywność oraz obrzęk stawu, z kolei ból nie jest, aż tak bardzo silny, jak w innych typach MIZS.

Poza tym nie występują tu objawy ogólne, takie jak gorączka i w tym etapie bardzo często dochodzi do zapalenia tęczówki.

Kolejny typ to MIZS o początku wielostawowym, gdzie choroba dotyka pięciu lub więcej stawów w ciągu pierwszych sześciu miesięcy choroby.

Objawy dotyczą tutaj głównie stawów i nie obserwuje się objawów ogólnych, takich jak gorączka.

MIZS o początku wielostawowym może mieć formę seropozytywną albo seronegatywną.

Ta pierwsza forma dotyka głównie nastoletnie dziewczyny i tutaj zajęte będą symetryczne małe stawy w obu rękach i/lub na stopach i ta forma najbardziej przypomina reumatoidalne zapalenie stawów u dorosłych.

Natomiast postać seronegatywna dotyczy głównie młodszych dzieci i może zająć symetrycznie albo niesymetrycznie duże stawy, np. kolanowy, łokciowy.

Trzecim typem jest MIZS o początku uogólnionym, który dawniej był nazywany chorobą Stilla i ten typ jest charakterystyczny dla wieku rozwojowego.

Na tę postać zapadają zarówno chłopcy, jak i dziewczęta, a w tym przypadku zajęta może być różna liczba stawów, ale te duże, które są położone obwodowo.

Charakterystyczne objawy tego typu MIZS to wysoka gorączka, która obniża się i podwyższa w ciągu doby, a do tego pojawia się wysypka koloru różowatego, która pojawia się na kończynach tułowiu oraz powiększone węzły chłonne, wątroba i śledziona.

Właśnie w tym typie może dojść do zapalenia osierdzia albo opłucnej, co utrudnia pracę płuc lub serca, a przez to jest zagrożeniem dla życia.

Przy młodzieńczym idiopatycznym zapaleniu stawów celem leczenia jest zapobieganie powstawaniu trwałych uszkodzeń stawów, a także przywrócenie dziecku odpowiedniej sprawności ruchowej, ale też kontrolowanie bólu, aby dziecko mogło normalnie funkcjonować.

W leczeniu MIZS stosowana jest farmakoterapia, fizjoterapia, edukacja, a czasami nawet leczenie chirurgiczne.

Jak z młodzieńczym idiopatycznym zapaleniem stawów poradziła sobie Lauren Vaknine?

Lauren Vaknine i jej historia

Objawy u Lauren Vaknine pojawiły się przed jej drugimi urodzinami, a spuchły jej wtedy kostki, ale lekarz zbagatelizował ten objaw, gdyż stwierdził, że jest to objaw wzrostu.

Później po kolejnych wizytach i skierowaniu do specjalistycznego szpitala postawiono diagnozę, jaką było młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów.

W tamtym czasie, czyli w 1986 roku jedynym sposobem na leczenie MIZS były steroidy podawane w bardzo wysokich dawkach.

Jednak jej rodzice byli przeciwni takiej terapii i stwierdzili, że sami zbadają najpierw inne możliwości.

Wtedy nie było Internetu, więc mama Lauren poszła do biblioteki i przeczytała wszystko to, co znalazła na temat tej choroby oraz na temat jej alternatywnych sposobów leczenia.

W tym czasie choroba zajęła także kolana dziewczynki, a pierwszym specjalistą, do którego postanowili się wybrać, był homeopatyczny dietetyk.

Zalecił on ścisłą dietę bez glutenu, produktów mlecznych i kwaśnych, a do tego dał lek homeopatyczny.

Aby zapobiegać nawrotom choroby, Lauren przestrzegała przeważnie diety wegańskiej, która była również wolna od cukru i glutenu.

laure-vaknine.jpg
Lauren Vaknine

Przykładowa dieta Lauren wyglądała następująco:

  • śniadanie – sok z zielonych warzyw albo smoothie z superfoods lub naleśniki gryczane;
  • lunch – warzywa smażone w woku albo curry lub jajecznica bądź gotowane jajka z wolnego wybiegu z sałatką i wędzonym łososiem, który był ekologicznie poławiany;
  • obiad – warzywa smażone w woku, curry lub zapiekanka albo ryba w cieście bądź hamburgery warzywne z frytkami ze słodkich ziemniaków i sałatką;
  • przekąski – owoce, marchew z humusem albo domowe bezcukrowe słodycze, np. chrupiące batoniki z quinoa;
  • napoje – po przebudzeniu była to szklanka gorącej wody z cytryną i octem jabłkowym, przed snem herbatka ziołowa, a w ciągu dnia 2 litry oczyszczanej wody;
  • suplementy diety – witamina B12, C, D oraz K2, a także probiotyki i kurkumina.

Rodzice Lauren stosowali się do zaleceń homeopatycznego dietetyka, chociaż przez to niektórzy oskarżali ich, że są złymi rodzicami.

Jednak po miesiącu zauważyli, że opuchlizna u Lauren zmniejsza się, więc znaleźli homeopatę bliżej domu i przez kolejnych 14 lat korzystali z jego porad.

Kiedy Lauren podrosła korzyści z dietoterapii były jeszcze bardziej widoczne w porównaniu z innymi rówieśnikami, cierpiącym na MIZS.

Jednak Lauren nie była wyleczona i w związku z tym raz albo dwa razy do roku zdarzały się jej ostre ataki choroby, przez które nie chodziła do szkoły, nie mogła jeździć na desce czy wrotkach.

Poza tym miała również zapalenie błony naczyniowej, czyli środkowej warstwy oka, które było powiązane z MIZS i aby je leczyć, korzystała z medycyny konwencjonalnej, gdzie musiała codziennie stosować steroidowe krople do oczu, a kiedy miała 18 lat, już w ogóle nie widziała na to chore oko.

Badania dowiodły, że stosowane przez nią krople i trwający przez lata stan zapalny wywołały zaćmę, ale operacja była tutaj niemożliwa, ponieważ w oku bardzo dużo się działo, ale nie można było tego zmniejszyć, bo uniemożliwiała to zaćma i powstawało tutaj błędne koło.

Wtedy lekarze powiedzieli jej, że jeżeli nie chce stracić oka, to będzie musiała przyjmować bardzo silny lek – metotreksat, a jest to czynnik chemioterapeutyczny i tłumiący układ odpornościowy.

Jej rodzice byli przeciwni, ale sama zdecydowała, że rozpocznie terapię.

Zanim zaczęła brać lek, stan zapalny u Lauren był bardzo łagodny i dotyczył tylko stawów skokowych i kolanowych, ale po 10 miesiącach stosowania leku choroba rozprzestrzeniła się na wszystkie stawy w jej organizmie.

Zaczęło się jej gwałtownie pogarszać i znalazła się na wózku inwalidzkim, a do tego cierpiała z powodu uszkodzenia wątroby i wypadały jej włosy, a stan oka w ogóle się nie poprawiał.

Dlatego razem z mamą wybrała się do reumatologa, który nic jej nie pomógł.

Nowe podejście i nowe życie

Po wizycie u lekarza Lauren stwierdziła, że nigdy nie wróci do reumatologa, odstawi metotreksat i poszuka innego sposobu leczenia.

Okazało się, że jej mama miała przyjaciółkę, która niedawno pozytywnie przeszła tzw. zintegrowaną fizyczną terapię oczyszczania emocjonalnego (IPEC), więc Lauren chciała wypróbować tej możliwości.

Terapia IPEC została opracowana przez psychoterapeutę integracyjnego dra Uriego Keniga, a jest to podejście lecznicze, które łączy wiedzę m.in. z psychologii, energoterapii, akupunktury oraz kinezjologii.

Terapia IPEC oferuje złagodzenie oraz wyeliminowanie różnych problemów fizycznych i psychologicznych, a jest to możliwe poprzez oddziaływanie na wewnętrzne przyczyny zewnętrznych objawów, ale tez poprzez pracę z układem energetycznym organizmu.

terpia-ipec.jpg
foto.depositphotos.com

Rodzice Lauren zaciągnęli więc kredyt, aby umożliwić jej wyjazd do Izraela na terapię, ale, jak się okazało, było warto, ponieważ po 3 tygodniach kupiła rower i zaczęła na nim jeździć, a po 3 miesiąca znowu czuła się normalnie.

Do Wielkiej Brytanii wróciła po 5 miesiącach spędzonych w Izraelu.

Czuła się zdrowa i nie był jej już potrzebny wózek inwalidzki, ale też mogła rozpocząć pracę, wychodzić na spotkania oraz prowadzić względnie normalne życie.

Jednak zanim minął rok, wszystko wróciło, gdyż nie dbała o siebie, nie odżywiała się zdrowo i imprezowała.

Dlatego postanowiła to zmienić i zaczęła szukać informacji o swojej chorobie oraz o żywieniu.

W dzieciństwie to rodzice pilnowali jej diety, ale kiedy podrosła, to zaczęła jeść praktycznie wszystko.

W związku z tym wzięła dietę na poważnie i zaczęła unikać glutenu, mleka i jego przetworów, oraz  cukru, a jadła tylko organiczne i nieprzetworzone produkty.

Wróciła również do homeopatii i otrzymała skierowanie do Royal London Hospoital for Integrated Medicine i tam w ramach świadczeń medycznych NHS odwiedziła homeopatycznego reumatologa.

Specjaliści z tego szpitala leczyli ją przez 5 lat i w tym czasie zaobserwowała znaczną poprawę swojego zdrowia.

Później do tych metod leczenia dołożyła jeszcze kinezjologię oraz terapię czaszkowo-krzyżową, które jeszcze bardziej jej pomogły.

Jednak było jeszcze coś.

Kiedy miała 30 lat i wykonała testy, gdyż starała się o dziecko, dowiedziała się, że odziedziczyła mutację genu MTHFR.

Naukowcy przypuszczają, że właśnie MTHFR odpowiada za produkcję enzymu, który uczestniczy w metabolizmie folianów oraz syntezie DNA.

Wystąpienie mutacji tego genu albo jego polimorfizm mogą oznaczać, że organizm człowieka będzie miał problemy z przemianą składników odżywczych w aktywne witaminy, minerały oraz białka, a do tego przyjmowanie kwasu foliowego może wszystko pogorszyć.

Polimorfizm tego genu może również oznaczać, że organizm będzie miał również problemy z detoksykacją, a do tego został on powiązany z szeregiem przewlekłych schorzeń.

W badaniach odkryto także, że ma związek z podwyższonym ryzykiem toksycznego wpływu metotreksatu, czyli leku, który przyjmowała Lauren, u osób, które cierpią na reumatoidalne zapalenie stawów.

To może wyjaśniać, dlaczego organizm właśnie w taki sposób zareagował na ten lek.

Kiedy to odkryła, Lauren postanowiła, że będzie ograniczała potencjalnie toksyczne związki chemiczne, a więc np. zamieniała zwykłą pastę do zębów na bezfluorową, a kosmetyki, produkty toaletowe i środki czyszczące zamieniła na naturalne i zaczęła pić tylko oczyszczaną wodę.

Do tego współpracowała z naturopatą, który doradzał jej odnośnie produktów żywnościowych oraz suplementów, które są zalecane w tym danym schorzeniu.

Dzisiaj Lauren jest w stanie pełnej remisji, a do tego jest sprawna, zdrowa i została mamą, która może pracować, ćwiczyć fizycznie.

Nie ma żadnych objawów, które wskazywałyby na powrót reumatyzmu, ale sama również uważa, że nie została wyleczona.

Twierdzi, że to na zawsze pozostanie w jej ciele i dlatego musi ciągle o nie dbać.

Natomiast zapalenie błony naczyniowej oka również weszło w stan remisji po 3 miesiącach od odstawienia kropli steroidowych.

Ciągle potwierdza, że to jest ciężka praca i dlatego potrzeba na to czasu, a także zobowiązania na całe życie.

Czytaj także: PROTOKÓŁ DRA KAUFMANA – ULGA W CHOROBIE ZWYRODNIENIOWEJ STAWÓW

Wesprzyj niezależne media, pomóż nam przedzierać się z prawdą w gąszczu kłamstw i wszechobecnej propagandy.

1) Przelew na konto bankowe Dla: Odkrywamy Zakryte. Numer konta: 70 1050 1807 1000 0091 4563 2593

2) Pay Pal  Kliknij w link: https://www.odkrywamyzakryte.com/wiecej/

Realizujemy również współpracę reklamową [email protected] i ogłoszenia KLIK

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.

P.S. Informacje przedstawione w artykule nie są pisane przez lekarza. Mają charakter informacyjny i nie stanowią fachowej porady medycznej. Wszelkie rady, które są na mojej stronie, stosujesz wyłącznie na własną odpowiedzialność.