SIÓDMA ZASADA HUNY CZ. 2 – SKUTECZNOŚĆ JEST MIARĄ PRAWDY

Siódma zasada Huny – część druga. Jako ziemscy ludzie byliśmy karmieni tymi wątpliwej jakości przekonaniami od zawsze. Model wychowania, szkoła, telewizja, praca, koledzy, powinności, pieniądze, religie. To wszystko systemy wierzeń, mające za zadanie utrzymać Cię w statusie zupełnej niewiedzy o swojej rzeczywistej mocy. Musisz zrozumieć, Czytelniku, że taki model, to iluzja życia. Więzienie przekonań o fikcyjnym świecie.

To, co nazywamy cywilizacją, jest w istocie zbiorem oderwanych od rzeczywistości zasad i reguł, w których przestrzeganie zabawia się osiem miliardów ludzi.

Z tych przekonań oraz narybków w postaci cielesnych uciech, czy pozornie „zajmujących” czynności powstają równie fikcyjne potrzeby, które wszystkie mają jeden wspólny mianownik: wywodzą się ze strachu, lęku i gwałtu.

Poprzez fałszywe przekonania wtłaczane do naszych głów, system nauczył nas nawet jak radzić sobie z rdzennym pragnieniem ewolucji, które jest nie do wygaszenia w istocie ludzkiej.

System nauczył nas ogłupiać się lekami, alkoholem, aby nie czuć wewnętrznej pustki związanej z BRAKIEM ŚWIADOMOŚCI tego, kim jest człowiek i jakie ma możliwości manifestowania swoich pragnień.

Tym samym zamknięci zostaliśmy w szczelnej klatce przekonań zupełnie nieprawdziwych, Ta agenda realizowany była przez dziesiątki pokoleń, dzięki czemu jej postęp poszedł tak daleko, że większość ludzi gotowa jest jej bronić.

Wierzy w nią bezrefleksyjnie, a ona sama stanowi dla niej jedyną, bezpieczną – bo znaną – przystań.

Jak więc odnieść słowa o skuteczności, jako mierze wewnętrznej prawdy do praktyki życia?

Po pierwsze, Czytelniku, zadaj sobie pytanie jakie są Twoje intencje i jakie posiadasz motywacje, od tego bowiem zależy całość postrzegania skuteczności w to, w co wierzysz.

Weźmy przykład człowieka, zamkniętego w świecie systemowych przekonań, który jawnie nastawiony jest na wzbogacanie się i uzyskiwanie coraz to większych i większych materialnych korzyści.

Ten człowiek nauczony jest, że tylko i wyłącznie ciężka praca może przynieść mu to, czego pragnie.

Tak się również dzieje – ciężko pracuje, bogaci się i pomnaża swój kapitał, jego firmy rokrocznie inkasują coraz większy zysk.

Dystansując się od oceniania intencji takiego człowieka, możemy stwierdzić, że jego wierzenia są bezsprzecznie skuteczne – osiąga on bowiem wyznaczony cel.

Może jednak okazać się, że wszystkie jego działania obarczone są niesamowitym ciężarem wypieranych trudności oraz emocji, kumulujących się w nim, a z których on sam nie zdaje sobie sprawy.

To tylko przykład, acz bardzo tożsamy ze sposobem, w jaki funkcjonują systemowi ludzie. Ile razy słyszałeś o miliarderach umierających w niespełnieniu i nieszczęściu?

Mówiących o tym, że gdyby mogli cofnąć czas, poświęciliby swoje życie rodzinie i wartościom, które porzucili w imię celów wypływających bezpośrednio z przekonań wtłoczonych przez system.

Prawdziwą maestrią jest poruszanie się w świecie swoich przekonań z uwagą i zdolnością do samoobserwacji i nieoceniania.

Świadomego wybierania tych, które nam służą i odrzucania tych, które mają na nas zły wpływ.

Aby funkcjonować w ten sposób, niezbędne nam jest jednak doświadczenie oraz uzbrojenie się w cnoty: cierpliwość, akceptację oraz łagodność dla siebie.

Domeną ludzką jest bowiem popełniać błędy.

Często, aby odrzucić jakieś przekonanie, musimy na tysiąc procent i na wszystkie możliwe sposoby sprawdzić, że nie służy nam ono na pewno.

Często frustrujemy się z powodu braku efektów wprowadzanych zmian.

Często widzimy, że to, co skutkuje u innych, wcale nie skutkuje dla nas, co również wywołuje w nas bunt. Na przykład medytacja.

Całe życie możemy żyć w przekonaniu, że jest to droga do wewnętrznej równowagi i „oświecenia”.

Namiętnie więc medytujemy, ale nic się nie dzieje.

Nasza frustracja wzrasta, może robimy coś nie tak? Może powinniśmy zmienić sposób, czy model medytacyjny?

Może się okazać, że wybieramy nawet przeżywanie cierpienia w związku z przymusem medytacji, niż możliwość odpuszczenia przekonania, że może „medytacja nie jest dla mnie”.

Takie przykłady można mnożyć, nie sposób w setce akapitów nawet zawrzeć zawiłości intencji i motywacji ludzkich we wszystkich aspektach życia.

Gdy jednak będziesz gotowy na dostrzeżenie i odrzucenie zawiłości przekonań, które zapożyczyłeś z systemowego świata, masz szansę odkryć swoją własną, nową, wewnętrzną prawdę.

Jak pisałem wcześniej, czy chcesz, czy nie, wszystkie przekonania, jakie kiedykolwiek pojawiły się i pojawią w twojej głowie, są przekonaniami, które w ten czy inny sposób istnieją już w przestrzeni.

Mogą być również wariacjami i fuzjami różnych, przepuszczonymi przez Twoje własne filtry wolnej woli.

Kiedy rozpoznasz w sobie te przekonania i uwarunkowania, które ograniczają Cię i sprawiają, że coraz mocniej wikłasz się w systemową rzeczywistość, możesz zdecydować, że nie chcesz, aby były nadal Twoją częścią.

Wchodzisz w etap prawdziwego kreowania Twojej wewnętrznej prawdy.

Sprawdzania co Ci służy, a co nie. Od tej pory czeka Cię przygoda w rozpoznanie samego siebie w różnych odsłonach.

To naprawdę ciekawe doświadczenie.

Świadomie móc obserwować swoje reakcje bez potrzeby dokładania sobie, czy karania się za popełniane błędy.

(koniec części drugiej)

⇒ Czytaj także część 1

♦ Zareklamuj światu swoją działalność, produkty, miejsce, wydarzenie itd. – dodaj ogłoszenie KLIK

♦ Odkrywaj zakryte z nami, wspieraj rozwój portalu KLIK

♦ Współpraca reklamowa na portalu [email protected]

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.