OSZUSTWA NA KASIE FISKALNEJ I INNE SKLEPOWE MATACTWA

Jak oszukują nas w sklepach na kasie fiskalnej? Kiedy idziemy do sklepu po zakupy, mamy nadzieję, że właśnie tam nie zostaniemy oszukani. Jednak rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. Na przykład na sklepowych półkach bardzo często jest brak informacji o cenie danego produktu, a potem przy kasie okazuje się, że kosztuje on znacznie więcej, niż przypuszczaliśmy. Jak jeszcze mogą oszukiwać nas sklepy? Sprawdź!

Nieprawidłowości w wielu sklepach…

Brak ceny towarów na sklepowych półkach to nie jedyny problem, z jakim borykają się kupujący.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzega nas przed nieuczciwością handlowców, gdyż to właśnie on polecił zbadać sklepy z tradycyjną obsługą i zostały podane wyniki kontroli.

Takie nieprawidłowości Inspekcja Handlowa wykryła w ponad 78% sklepów z tradycyjną obsługą, które mają bardzo duży problem z informowaniem o cenach, a przeważnie tych jednostkowych, czyli za jeden kilogram albo litr.

Poza tym wykryto, że na kasie naliczane były również wyższe ceny niż na półce.

Na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – Inspekcja Handlowa skontrolowała 165 sklepów oraz stoisk z tradycyjną obsługą, czyli takich, gdzie sprzedawca sprzedaje towar za ladą.

Inspekcja Handlowa sprawdzała głównie, w jaki sposób handlowcy informują o cenach i czy nie oszukują swoich klientów. Kontrola ta odbyła się w III kwartale 2017 roku i wyniki te zostały porównane z przeprowadzoną wcześniej kontrolą w sklepach samoobsługowych.

Jednak to właśnie sklepy z tradycyjna obsługa mają największe problemy z podawaniem informacji o cenach, które powinny być umieszczone na wywieszce albo na danym towarze.

Bardzo często przyczyną takiego stanu jest niewiedza sprzedawców.

Inspektorzy sprawdzili ponad 30 000 produktów żywnościowych i mieli jakieś uwagi do ponad 6 000 z nich, co stanowi 19,6%.

Przy wielu towarach (90,5% zakwestionowanych towarów) brakowało na wywieszce informacji o cenie jednostkowej, czyli za jeden kilogram lub za jeden litr.

Natomiast przy co piątym towarze, czyli 20% z nich, brakowało w ogóle informacji o cenie.

sklepy.jpg
Sklepy fot.123rf.com

Jeśli chodzi o sklepy samoobsługowe, to ta sama Inspekcja Handlowa odnotowała brak cen jednostkowych przy 68% zakwestionowanych produktach, a w ogóle wywieszki z ceną nie miało 26,7% produktów.

W przypadku rzetelności lepiej wypadły tradycyjne sklepy od tych samoobsługowych, ponieważ różnych nieprawidłowości było o połowę mniej, np. inna cena na półce, a inna przy kasie, oszukiwanie na wadze, doliczanie na paragonie produktów, których klient w ogóle nie kupił.

Takie sytuacje zostały stwierdzone w 8,5% sklepów z tradycyjną obsługą oraz w 17% w sklepach samoobsługowych.

Jeśli chodzi o takie ogólne wyniki kontroli Inspekcji Handlowej, to wykryła ona nieprawidłowości w 78,2% sklepów z tradycyjną obsługą oraz 62,8% sklepów samoobsługowych.

W związku z tym zostały wydane 52 decyzje, w których zostali ukarani przedsiębiorcy za błędne informowanie o cenach, co będzie kosztować ich 17 500 zł.

Ponadto nałożyła 22 mandaty (w sumie na 3100 zł) za niezalegalizowanie wagi albo brak informacji o tym, że alkohol szkodzi zdrowiu.

Informacje o wynikach kontroli w danym województwie można uzyskać w wojewódzkich inspektorach Inspekcji Handlowej.

Inne sposoby oszukiwania i manipulowania kupującymi

Sklepy w różny sposób oszukują i manipulują nami podczas robienia zakupów, a szczególnie wtedy, gdy mamy mało czasu i się spieszymy.

Bo wtedy zapominamy, np. o sprawdzeniu paragonu po odejściu od kasy.

Po pierwsze – zmiany na półkach

Jeśli jest się stałym klientem danego sklepu, to zazwyczaj przyzwyczajamy się do ułożenia i umiejscowienia produktów na półkach.

W związku z tym wielkie sieci handlowe bardzo często dokonują przemeblowania.

Dlaczego to robią?

Dzieje się tak, ponieważ zmiana ułożenia towarów na półkach ma na celu przegonienie klienta przez cały sklep, co ma doprowadzić do tego, że kupi on to, czego nie miał w ogóle w planach.

Po drugie – oszukiwanie w czasie robienia promocji

Bardzo często, a szczególnie przed świętami, można znaleźć w sklepach wielkie szyldy z napisami drukowanymi literami „PROMOCJA”, a często też okazuje się, że cena w ogóle się nie zmieniła, a klienci też często nie zwracają większej uwagi na cenę, tylko kupują dany produkt i to dlatego, że nad nim jest napis „PROMOCJA”.

Niestety prawo nie zabrania takiego dynamicznego zmniejszania oraz zwiększania cen i dlatego sklepy, aby pokazać klientom promocje, robią tak, że tylko na chwilę podwyższają cenę, a później zmniejszają ją.

Jednak taka cena promocyjna również nie zawsze jest atrakcyjna.

Po trzecie – lokowanie produktów

Jest to zasada, która dotyczy tego, że produkty, które klienci kupują najczęściej, zostają umieszczone/ulokowane na końcu sklepu.

W związku z tym klient, który chce znaleźć dany produkt, musi przejść cały sklep, aby do niego dotrzeć i poprzez to wrzuca po drodze do koszyka jakieś produkty, których w ogóle nie planował kupić.

Po czwarte – cena i jeszcze raz cena

Od dawna wiadomo, że klienci kupią chętniej coś, co kosztuje 4,99 zł, a nie taki produkt, który kosztuje 5 zł.

sklepowe-matactwa.jpg
Sklepowe matactwa foto.123rf.com

Różnica tutaj wynosi tylko jeden grosz, a sklep właśnie w taki sposób manipuluje klientem, bo produkt ten kosztuje przecież jeszcze 4 zł, a nie już 5 zł.

Po piąte – coś słodkiego przy kasie na sam koniec

Chyba każdy z nas skusił się na jakieś słodycze, które znajdują się już przy samej kasie, a szczególnie, gdy zakupy robimy w towarzystwie dzieci.

Przecież to tylko guma do żucia albo mały batonik, a jednak ten mały batonik czy guma do żucia zwiększa nasz rachunek.

Po szóste – oszukiwanie na wadze

Kiedy kupujemy zapakowanego kurczaka albo zamrożoną rybę, która również jest zapakowana, to nigdy nie mamy pewności, że mięso to albo ryba waży rzeczywiście tyle, ile jest napisane na opakowaniu.

Po siódme – drogie produkty na poziomie oczu, a najtańsze zawsze najniżej

W wielu sklepach jest tak, że najtańsze produkty są umieszczane na samym dole, a te droższe i przodujących producentów  na poziomie naszych oczu.

Bo przecież nie zawsze chce nam się schylić po ten produkt na najniższej półce, gdyż najczęściej nie mamy siły na wykonywanie dodatkowych ruchów.

Po ósme i ostatnie – kup jeden produkt, a drugi będzie gratis

Bardzo często w wielu sklepach są robione takie promocje, że warto kupić jeden produkt, a drugi taki sam dostanie się gratis.

Czy na pewno jest on gratis???

Wielu klientów daje się nabrać na taki chwyt, gdyż, jak się okazuje, te dwa produkty kupione osobno, będą kosztowały o wiele mniej.

Bardzo często jest też tak, że ten gratisowy produkt, to produkt, którego sklep nie może się pozbyć.

Sklepy próbują nas oszukiwać na różnorodne sposoby, ale to, czy damy się oszukać, zależy tylko od nas samych.

Warto sprawdzać dokładnie wagę i cenę produktu, przeliczać, ile będzie nas kosztował kilogram lub litr danego towaru, bo bardzo często te niewielkie opakowania w przeliczeniu na jeden kilogram kosztują nas bardzo wiele.

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

*Niebieską czcionką oznaczono odnośniki do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.

https://www.youtube.com/watch?v=bE2twvPkENM