TWOJE MYŚLI TWORZĄ TWOJE EMOCJE
Za każda Twoją myślą, pragnieniem, przekonaniem kryje się konkretna emocja, z którą możesz pracować. Gdy odczuwamy jakąś myśl, przekonanie, pragnienie, dążenie do zaspokojenia i tego planowanie to zadajmy sobie pytanie: PO CO, DLACZEGO i SKĄD? No co za tym pragnieniem stoi? Jakie odczucie? Jaka emocja? Co przez to chcemy osiągnąć? Co uzupełnić tym, czego pragniemy? Zazwyczaj na dnie znajduje się jedna z podstawowych emocji powiązanych z brakiem. Brakiem czego? Zazwyczaj miłości, uznania, akceptacji czy bezpieczeństwa choćby?
Weźmy mężczyznę (lub kobietę, czemu nie?) chcącego kupić drogi i ekskluzywny samochód.
No PO CO?
Tak szczerze?
Żeby dobrze w nim wyglądać.
Żeby czuć się ważniejszy.
Żeby czuć się bezpiecznie.
Żeby podkreślić swoją męskość, charyzmę i status.
No ale PO CO?
Skoro chce czegoś więcej to mam tego brak.
Nie zero-jedynkowa w sensie mam / nie mam.
Ale odczuwam tego niedobór.
Czyli: nie czuję się wystarczająco szanowany, akceptowany, charyzmatyczny, bezpieczny i męski.
Chce tego więcej.
Ale PO CO i DLACZEGO?
No tak-szczerze przed samym sobą, jakaś moja część nie czuje się wystarczająco akceptowana, charyzmatyczna, bezpieczna i męska.
I tak na dnie leży BRAK.
Lęk przed tym brakiem i potrzeba jego zaspokojenia.
No ale DLACZEGO, PO CO, SKĄD ten brak?
No i tutaj dochodzimy zazwyczaj do małego dziecka, który czuje brak albo po prostu zbyt mało akceptacji, uwagi, uznania, bezpieczeństwa-co za tym idzie brak miłości, a na głębokim poziomie potwierdzenie sensu swojego istnienia.
Weźmy kobietę (lub jak najbardziej mężczyznę), która jest w związku małżeńskim, ale-mimo, że nie ma jakichś oznak nadużyć czy przemocy-to czuje potrzebę wolności.
Nie chce w tym tkwić, w sumie nie wie czemu, ale po kilku / kilkunastu / kilkudziesięciu latach czuje się splątana, omotana, zalana obecnością partnera i po prostu marzy o wolności.
Rozstaniu.
Przestrzeni.
Tlenie.
Może i rozwodzie.
Może i wyjeździe za granicę.
DLACZEGO i PO CO?
Bo czuje za mało przestrzeni?
Bo czuje desperackie marzenie za niespełnioną wolnością?
Ale PO CO?
Bo czuje jej brak, bo czuje zniewolenie, bo czuje emocjonalne zalanie obecnością drugiej osoby, a ona chce być sama?
No ale SKĄD to uczucie omotania, osaczenia, zniewolenia?
Zazwyczaj są to uczucia małego dziecka, którego granice rodzice ustawicznie przekraczali, powodując poczucie braku niezależności, swobody, bycia sobą, bycia autonomiczną jednostką, no bo to dziecko musiało być idealną wizją swoich rodziców.
I dzisiaj przez pryzmat tych rodziców podświadomie postrzega świat, relacje i partnera.
I przyczyną desperackiego pragnienia wolności, swobody i lęku przed bliskością jest lęk przed omotaniem sprzed lat kilkudziesięciu.
To oczywiście nie matematyka, ale próba dochodzenia do głębokich przyczyn naszych dzisiejszych zachowań, pragnień i dążeń.
Dążenie do awansu.
Bogactwa.
Ścisłych relacji.
Bądź rozluźniania relacji.
Wolności i swobody.
Zagranicznych wyjazdów.
Co za tym stoi?
Dlaczego tak desperacko to robimy?
Po co?
Skąd to się bierze?
Zazwyczaj zaprowadzi to nas do naszych wczesnych lat gdy byliśmy my, mama i tata.
I to co oni sami dostali kilkadziesiąt lat wcześniej.
Koniec końców dotrzemy do poczucia braku.
Do lęku.
Czy to przed brakiem miłości, bezpieczeństwa, uznania, akceptacji.
Brakiem lekkości, swobody, wolności, autonomii.
Brakiem spokoju, beztroski, przestrzeni.
Dziecko, które nie miało.
Albo miało za mało.
I dziś dorosłe już dziecko, ale w głębi serca wciąż czujące przerażający brak próbuje sobie zrekompensować to wewnętrzne uczucie zewnętrznymi zaspokajaczami.
I pierwsze co możemy zrobić to uznanie tego faktu i pozwolenie sobie na to, na co świadomie nie mogliśmy sobie pozwolić tak właściwie nigdy.
Nie mieliśmy z kim o tym porozmawiać, gdy te uczucia się rodziły.
Nie chcieliśmy obciążać rodziców takimi sprawami.
Bo desperacko chcieliśmy wtedy zasłużyć na ich miłość.
Albo spełnić ich wymagania na drodze do tego.
Albo spełnić wymagania już swoje, które wtedy sami sobie postawiliśmy, chcąc osiągnąć cel, jakim było poczucie miłości rodziców.
Zaspokajając ich potrzeby.
W magicznym myśleniu dziecko, że tym jakie będzie, sprawi, że dostanie więcej.
Mamy sobie przyznać prawo do tego co wtedy czuliśmy.
Nie walczyć z tymi, jakby nie było ciężkimi uczuciami i emocjami.
Ale po prostu wreszcie pierwszy raz w życiu przyznać sobie prawo do tego, że nie musimy być „zajebiści” a możemy być „chujowi„.
Mamy sobie przyznać prawo do świadomego poczucia lęku, smutku, wstydu, poczucia winy, poczucia nieuznania, niezaakceptowania i nieukochania.
Ten ciężki i z pozoru tylko samoagresywny krok to wejście na drogę tego by te wczesne uczucia, które wpadły w swój stan zapalny, same weszły na drogę do wyleczenia.
I na drogę do naszej ulgi.
Nasze wewnętrzne dziecko zasługuje na uznanie WSZYSTKIEGO, co czuje, po to, by pozwolić sobie na to, co jest przynależne z automatu każdemu dziecku.
Na lekkość, beztroskę, spokój i ufność.
Bo gdy ono-jako dominująca część naszej dzisiejszej osobowości-to poczuje, to poczujemy to my dorośli.
I dlatego musimy sobie pozwolić na to wszystko.
Zarówno nasze szambo, cień jak i ciężar jak i to, co za nim stoi-lekkość, beztroskę, ufność i spokój, których to wtedy nie mogliśmy mieć.
Pracując z głębokimi przyczynami naszych dzisiejszych niezaspokojonych pragnień, pozwalamy bezkolizyjnie emocjom, które za nimi stoją ewoluować ku poczuciu większego komfortu w naszym życiu.
No i owszem-spełniajmy swoje marzenia.
Ale ze świadomością, że to, co chcemy osiągnąć przy ich pomocy, możemy dać sobie TYLKO my sami.
I już.
Autor: IWS
Skuteczna pomoc psychologiczna kliknij TUTAJ
⇒ Czytaj także: SZCZĘŚCIE TO PANOWANIE NAD EMOCJAMI
Portal Odkrywamy Zakryte jest cenzurowany w Google i na Facebooku, bo nie jesteśmy finansowani przez rząd, aby publikować kłamstwa i propagandę. Wesprzyj prawdziwie niezależne media, pomóż nam przedzierać się z prawdą w gąszczu kłamstw ⇒ kliknij w link: https://www.odkrywamyzakryte.com/wiecej/
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.