BYŁ SOBIE CZŁOWIEK CZ XVI

Na świecie wyrosło wiele miast, które ściągają do siebie miliony mieszkańców. Czynniki mające na to wpływ, zdają się być zupełnie oczywiste – pomyślał Człowiek, podsumowując swoją krótką listę, wskazującą jego powody do życia w mieście. – Praca, wygoda, dostępność wszelkiego rodzaju usług… – można by je wszystkie wymieniać, lecz Człowiek nauczony doświadczeniem, postanowił szukać tego, czego nie widać na pierwszy rzut oka…– czy aby na pewno zawdzięczamy wszystko miastu? – głośno zapytał samego siebie.

Najpierw pomyślał o tym jak samemu będąc znacznie młodszym, pakował pożyczony samochód i przewoził wszystkie rzeczy – zaczął od tych najbardziej oczywistych, dochodząc w końcu do tego, że i lampkę, i kubki do herbaty, i pastę do zębów musiał ze sobą zabrać.

Jechał do miasta, które witało go z szeroko otwartymi ramionami, jednak dopiero teraz zaczął dostrzegać, iż owszem, może i miasto czekało, ale nie oferowało niczego samo z siebie – to Człowiek musiał wnieść doń swój wkład, a nie na odwrót. 

Te myśli lekko go zdziwiły, bo uświadomił to sobie jakby po raz pierwszy w życiu.

Nigdy wcześniej nie pomyślał, że chcąc mieszkać w mieście, niczego się nie dostaje – nie pomyślał o tym, bo przecież i on, i zapewne każdy Człowiek uznaje to jako zupełnie normalne.

Możemy tam w każdej chwili zamieszkać, ale w jakiś sposób sami musimy zapewnić sobie WSZYSTKO – łącznie z wodą, prądem, jedzeniem i absolutnie każdą rzeczą, która jest nam potrzebna do życia.

Wiadomo – można to kupić, ale koniec końców pozostaje to po naszej stronie.

Tu pojawiło się u niego dość zabawne porównanie, gdy pomyślał, że gdyby przeprowadzał się na wieś, miałby chociaż jabłka z drzewa, a w mieście nie dostawał zupełnie nic. – uśmiechnął się na tę myśl, po czym wrócił do dalszych rozważań.

Taak, niby wszystko to, co wymieniłem jako powody do mieszkania w mieście, zostaje mi zapewnione, ale w ten czy w inny sposób to ja troszczę się o miasto, a nie ono o mnie – pomyślał Człowiek.

Tak długo, jak poprawnie w nim funkcjonuję – żyję, pracuję, wydaję pieniądze i robię wszystko, co robić powinienem, miasto zdaje się o mnie dbać.

Co jednak jeśli przestanę spełniać swoją rolę? – tu Człowiek poczuł wielkie uświadomienie mechanizmu funkcjonowania metropolii, zdając sobie sprawę, że wszystko działa tak długo, póki jest zasilane działaniem ludzi – jeśli jednak poszczególna jednostka przestaje należycie działać, staje się bezużyteczna dla miasta, i wtedy, jeśli nie będzie wspierana poprzez innych – cóż ma zrobić? – w myślach Człowiek zadawał sobie pytanie.

Cóż zrobić… skoro miasto nie ma w sobie uczuć, i gdyby to ująć poprawnie – jest bezduszne. – rozważał dalej.

Ono nie odczuwa ludzi, i nie rozumie jak to jest gdy ktoś potrzebuje pomocy.

Stąd wniosek, że nie może zatroszczyć się o Człowieka w potrzebie – a jedynie wtedy, gdy samo dostaje co mu należne – wtedy odpowiada zwracając, i to wciąż małą część otrzymanej energii.

Miasto w istocie jest mechanizmem – rozprawiał w swym umyśle Człowiek. – przejawia się za pomocą wysokich budynków, ulic, służb wszelkich i zapewnionych ludziom rozrywek.

Jak kretowisko na trawniku, tak i ono pnie się wysoko w górę, wzrok i uwagę przyciągając, a dodając do tego obraz wszelkich wygód – sprawiając, że ludzie się tam wybierają…

Cóż więc jest prawdą – czy ludzie tam coś dostają, czy wszystko miastu dają?

BYŁ SOBIE CZŁOWIEK CZ XVII

Andrzej Tomicki

⇒ Czytaj także: ZŁA KARMA RODZINNA

Portal Odkrywamy Zakryte jest cenzurowany w Google i na Facebooku, bo nie jesteśmy finansowani przez rząd, aby publikować kłamstwa i propagandę. Wesprzyj prawdziwie niezależne media, pomóż nam przedzierać się z prawdą w gąszczu kłamstw ⇒ kliknij w link: https://www.odkrywamyzakryte.com/wiecej/

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.