NATURALNE PSYCHODELIKI

Naturalne psychodeliki roślinne były wykorzystywane przez wieki i nadal są integralną częścią wielu kultur. Mają pomagać w poznawaniu podświadomości, służyć do komunikowania się z czymś „boskim” i wywoływać głębokie przeżycia emocjonalne.

Na całym świecie, coraz więcej ludzi akceptuje prawdziwą moc psychodelików i ich kontrowersyjny potencjał w leczeniu raka, urazów psychicznych, regeneracji mózgu i zmienianiu sposobu myślenia.

Czasami zapominają, że nawet ziołowe psychodeliki, gdy dostaną się w niepowołane ręce mogą być bardzo niebezpieczne i szkodliwe.

Środki psychodeliczne czy psychedeliczne?

Czasami można spotkać się z określeniem „naturalne psychedeliki”.

Czy, więc w naturze występują psychodeliki czy psychedeliki?

Niech was nie zmyli odmienna pisownia, gdyż obydwie nazwy odnoszą się do tego samego. W języku polskim obydwie formy słowa: „psychedeliczny” i „psychodeliczny”, są poprawne i mogą być używane zamiennie.

Otóż wyraz „psychedeliczny” to tłumaczenie angielskiego słowa psychedelic, pochodzącego z greckiego psyche – „umysł” i delein – „ukazywać, objawiać”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „objawiający umysł”.

naturalne-psychodeliki.jpg
fot.123rf.com

Biorąc pod uwagę skojarzenie płynące z tych dwóch słów, zakłada się, że samo słowo psychodeliki może oznaczać substancję „pomocną w odkrywaniu i rozwijaniu pełni potencjału umysłu ludzkiego”.

Naturalne psychodeliki – lista

Istnieją naturalne psychodeliki, które dostępne są dosłownie na wyciągnięcie ręki.

Istnienia jednych jesteśmy bardziej świadomi, innych mniej, jeszcze innych – w ogóle.

Bywa, że są całkowicie zakazane.

Bywa też, że opinie co do nich nie są jednoznaczne – jak w przypadku konopi indyjskich.

Są też takie, co do których człowiek jeszcze się nie określił – a ich psychodeliczne działanie zostało już zaobserwowane, określone, zdiagnozowane i jest bezsprzeczne.

W naturze występuje wiele roślin, wywołujących stany wyłączające pełną świadomość lub wykazujące działanie podobne do popularnych narkotyków.

Wśród nich znajdują się:

Pokrzyk wilcza jagodaspotykana w lasach i zaroślach południowych krańców Polski.

Zawiera około 0,5% alkaloidów w liściach i korzeniach a najważniejsze z nich to: L-hioscyjamina, skopolamina, apoatropina, belladonina i kuskohigryna.

Spożycie wilczej jagody daje pobudzenie psychomotoryczne, słowotok, wesołkowatość, a następnie efekty halucynogenne i hipnotyczne aż do stanu ciężkiej psychozy i szału.

Warto pamiętać, że nawet niewielka dawka apoatropiny zawartej w tej roślinie jest niezwykle toksyczna i grozi śmiercią.

Tatarakwysokie kłącza wykorzystywane są niejednokrotnie do poprawy samopoczucia i chwilowej stymulacji kondycji człowieka.

Chwilowe poczucie zadowolenia po spożyciu takiego kłącza o długości ok. 5 cm bądź po wypiciu naparu z niego przechodzi w halucynacje i poczucie odrętwienia.

tatarak-naturalne-psychodeliki.jpg
Tatarak fot.123rf.com

Oficjalnie nigdy nie zakazano wykorzystywania tataraku, przetwarzania go i spożywania, ale w ostatnich latach coraz liczne głosy przemawiają za jego ograniczeniem.

Muchomor czerwony – jeden z uchodzących za powszechnie trujące grzybów, dla wprawionego grzybiarza wcale nie jest trudny do odróżnienia.

Wykorzystywany jako źródło pewności siebie, środek dodający odwagi – dzięki kwasowi iboteinowemu, który pod wpływem obróbki termicznej zamienia się w muskimol.

Niestety, oprócz pierwszych efektów w postaci poczucia siły, rozpierającej energii, muchomor czerwony szybko powoduje silne zawroty głowy, zaburzenia układu nerwowego, napady paniki.

Wydzielająca się muskaryna jest bardzo silnym halucynogenem.

Kaktus pejotlklasyczną substancją psychodeliczną jest tutaj meskalina, która swą intensywnością i działaniem porównywana jest do LSD.

Meskalina często powoduje wystąpienie nudności.

Grzyby halucynogenneznanych jest około 80 odmian grzybów, które mają właściwości psychoaktywne, głównie halucynogenne.

Rosną niemal w każdym klimacie i szerokości geograficznej.

Grzyby-halucynogenne.jpg
fot.123rf.com

Ich właściwości wykorzystywali magowie i szamani do wprowadzania siebie lub wiernych w stan oszołomienia i poczucie „boskiej obecności”.

Są silnie toksyczne.

Wśród całej ich gamy na uwagę zasługują dwa rodzaje: psylocybe semilanceata i amanita muscaria.

Bieluń dziędzierzawa – zawiera liczne alkaloidy, najważniejsze z nich to: L-hioscyjamina, skopolamina, skopina, apoatropina, meteloidyna, kuskohigryna.

Po zażyciu suszonych liści szybko następuje silne pobudzenie z napadami furii włącznie, brak koordynacji psychoruchowej, występują omamy oraz halucynacje, przyspieszona akcja serca, wymioty a po pewnym czasie może nastąpić śpiączka.

Uważany jest za jedną z najważniejszych roślin, stanowiących tzw. inicjator narkomanii.

Szałwia wieszcza – powoduje unikalny stan „boskiego” odurzenia.

Wykazuje działanie halucynogenne i działa w sposób dysocjacyjny (rozłączając funkcje, które normalnie są zintegrowane, czyli świadomość, pamięć, tożsamość i percepcję).

Po zażyciu szałwii wieszcza mogą nastąpić przełomowe doświadczenia, jak np. podróż po wszechświecie, oderwanie duszy od ciała itp.

Lulek czarny – jest rośliną trującą, niekiedy wykorzystywaną przez młodzież, której „nie stać na drogie narkotyki” do odurzania się.

Po jej zażyciu występuje bardzo silne pobudzenie psychoruchowe, halucynacje, skrajne rozszerzenie źrenic, zaczerwienienie skóry oraz suchość w gardle.

W kuchni, w muzyce, a nawet w tańcu

Naturalne psychodeliki wcale nie muszą rosnąć dziko w lasach.

Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że mamy je nawet w kuchni.

Jak się okazuje spożycie w dużych ilościach gałki muszkatołowej, maku, kawy, czekolady, papryczki chili, chmielu czy nawet zwykłej pietruszki, która zawiera związki etrametoksyamfetaminy, czyli substancje odurzające, może wywołać niepożądane objawy halucynogenne.

naturalne-psychodeliki.jpg
fot.123rf.com

Poza spożywczymi porcjami dostarczanymi wprost do wnętrza organizmu naturalne psychodeliki mogą wywodzić się także z zupełnie innych bodźców.

Odpowiednia muzyka o niskiej częstotliwości rzędu 4-7 Hz, wprowadza mózg człowieka w swoisty trans, na pograniczu snu i jawy.

Taki stan wywołuje halucynacje, omamy, działa skrajnie różnie na każdy umysł, aczkolwiek zawsze w sposób psychodeliczny.

Podobnie jak w przypadku wydzielania nadmiernej ilości serotoniny (hormonu szczęścia) podczas intensywnego tańca.

Tu również następuje trans, wyłączający świadomość.

A wszystko to działa zupełnie w naturalny sposób – czasem bardzo świadomie, a często w ogóle poza świadomością człowieka.

Jedno jest pewne – naturalne psychodeliki, choć niezakazane i formalnie szeroko dostępne, nie oznaczają dla zdrowia człowieka niczego dobrego.

A wiedza w tym zakresie powinna być wykorzystana wyłącznie dla uniknięcia przykrych konsekwencji – ze śmiercią włącznie.

Skuteczna pomoc psychologiczna kliknij  TUTAJ

Czytaj także: ADRENOCHROM – PSYCHODELIK ILUMINATÓW?

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.