TILAPIA – DLACZEGO NALEŻY UNIKAĆ JEDZENIA TEJ POPULARNEJ RYBY?

Tilapia jest niedroga, więc ostatnio stała się bardzo popularna wśród konsumentów. Ma łagodny smak, delikatne, białe mięso, jest chuda (porcja to zaledwie 3 g tłuszczu), zawiera dużo białka, niacyny, witaminy B12, fosforu, selenu i potasu. Dlaczego więc tilapia uważana jest za jedną z najbardziej niezdrowych ryb na świecie? Istnieje kilka powodów, dla których należy unikać jedzenia tilapii. Oto i one.

Hodowlana masakra

Istnieje olbrzymia różnica między rybami złowionymi w dzikim środowisku a rybami hodowanymi na farmach.

Niestety, ale ryby powszechnie kupowane przez nas w supermarketach, takie jak np. tilapia, łosoś, karp, sum, okoń i dorsz, pochodzą właśnie z hodowli.

hodowla-tilapii.jpg
Hodowla tilapii foto.123rf.com

Główna różnica pomiędzy dzikimi rybami a rybami hodowlanymi dotyczy ich sposobu karmienia.

Dzikie ryby mają dostęp do naturalnych źródeł żywności, takich jak dzikie rośliny, robaki i inne małe ryby.

Ryby hodowlane mają dostęp tylko do tego, czym są karmione.

Często stosowaną substancją chemiczną w paszach dla ryb jest polibromowany eter difenylowy (PBDE), który przyczynia się do raka i zaburza pracę układu endokrynologicznego.

U ryb hodowlanych stwierdza się również wysokie stężenia antybiotyków i pestycydów.

Zatłoczone warunki rozwoju powodują, że są one bardziej podatne na choroby, więc aby utrzymać hodowlę przy życiu, właściciele gospodarstw podają rybom antybiotyki.

Toksyny przenikają do rybiego mięsa, a stąd podczas konsumpcji „lądują” w organizmie konsumenta.

Negatywny wpływ na środowisko

Hodowla tilapii negatywnie wpływa na środowisko naturalne.

Tilapia jest idealną rybą do hodowli, ponieważ nie ma problemu z życiem w zatłoczonych miejscach i szybko rośnie.

Według ekologów intensywna i nieuregulowana hodowla tilapii niszczy delikatne ekosystemy w biednych krajach.

Kiedy duża liczba ryb jest hodowana w małych klatkach w naturalnych jeziorach, odpady rybne zanieczyszczają wodę.

Tak było w przypadku jeziora Apoyo w Nikaragui, gdzie zanieczyszczenia z hodowli ryb zabiły ekosystem, czyniąc z jeziora martwe pustkowie.

Odpady wytwarzane przez hodowle ryb sprzyjają wzrostowi glonów, obniżają zawartość tlenu w wodzie i stanowią zagrożenie dla raf koralowych i innych organizmów wodnych.

Kałowa dieta

To wstrętne, obrzydliwe, ohydne itd., ale tilapia należy do wszystkożernych przeżuwaczy.

Żywi się fitoplanktonem, peryfitone, wodną roślinnością, małymi bezkręgowcami oraz odpadkami w postaci odchodów zwierząt hodowlanych.

Badania przeprowadzone przez Johns Hopkins Centre for Livable Future ujawniły, że w niektórych zatłoczonych farm rybnych w Azji, ryby karmione są odchodami świń i gęsi.

Dlaczego? Otóż dlatego, że jest to rozwiązanie tańsze niż kupno specjalnej paszy dla ryb.

tilapia.jpg
Tilapia foto.123rf.com

Eksperci alarmują, że ryby, które spożywają kał, są podatne na choroby i należy podawać im więcej antybiotyków.

Odchody używane do karmienia ryb hodowlanych często są zanieczyszczone mikrobami takimi jak pałeczki salmonelli.

Zgodnie z zasadą „jesteś tym, co jesz” – spożywanie mięsa tilapii stanowi poważne zagrożenie również dla ludzkiego zdrowia.

Hormony i metale ciężkie

Innym powodem, który świadczy o tym, że tilapia jest niezdrowa, jest fakt, że większość sprzedawanych ryb hodowlanych jest „napompowana hormonami”.

Tilapia tak jak i inne ryby hodowlane jest karmione metylotestosteronem – sterydem, który sprawia, że ryby rosną szybciej i są większe.

Spożywając ryby naszpikowane hormonami, dostarczamy te składniki do naszego organizmu, a warto zaznaczyć, że metylotestosteron ma wysoki potencjał toksyczności dla wątroby.

Kolejnym problemem związanym z jedzeniem tilapii są metale ciężkie.

Jedno z badań wykazało, że u 1/4 hodowli tilapii w Jeziorze Managua w Nikaragui odnotowano przekroczenie maksymalnych poziomów rtęci, szczególnie zagrażające kobietom w ciąży.

Tłuszcz kontra stany zapalne

Zazwyczaj spożywamy ryby dla zdrowia, pragnąc czerpać korzyści kwasów tłuszczowych omega-3.

Jednak kwasy tłuszczowe omega-3 znajdujące się w hodowlanych rybach są zwykle mniej korzystne dla naszego organizmu niż te z dzikich ryb.

Ponadto stężenie kwasów tłuszczowych omega-6 w rybach hodowlanych jest znacznie wyższe.

Badania wykazały, że spożywanie tilapii może prowadzić do powstawania stanu zapalnego w organizmie, a co więcej potencjał jego wywołania jest znacznie większy niż po spożyciu hamburgera lub tłustego boczku.

Dzieje się tak dlatego, że właściwy stosunek kwasów tłuszczowych omega-3 do omega-6 jest całkowicie zaburzony – w tilapii jest znacznie więcej kwasów omega-6 niż omega-3.

Następnym razem, gdy sięgniesz w sklepie po tilapię, lepiej się zastanów, czy warto lub sprawdź dokładnie, skąd pochodzi ryba, którą kupujesz.

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.