CZEGO POLSKA SZKOŁA NIE UCZY, A POWINNA?

Polska szkoła i edukacja – wiele już było dyskusji na temat tego, kto jest odpowiedzialny za wychowanie młodego pokolenia. Niektórzy twierdzą, że tylko rodzice, inni wskazują na szkołę. Tak naprawdę prawda tkwi pośrodku. Dzieci i młodzieży nie da się wychować na dobrych i odpowiedzialnych ludzi, jeśli nie będzie stał za tym wysiłek całego społeczeństwa. Podstawą jest oczywiście przykład domowy, wspomagany przez szkołę, która niestety nie wywiązuje się należycie ze swych obowiązków. Czego zatem polska szkoła NIE uczy, a powinna?

Zasada trzech „Z”

Polska szkoła na pozór coś tam uczy, jednakże nie przygotowuje do dorosłego życia, a wiedza, jaką przekazuje, często jest encyklopedyczna i przedstawiana w sposób pamięciowy.

Jako złotą zasadę nauki można przytoczyć sentencję Konfucjusza: „Powiedz mi, a zapomnę, pokaż mi, a zapamiętam, pozwól mi zrobić, a zrozumiem”.

polska-szkoła.jpg
foto.123rf.com

Kompletnie odwrotnie niż powszechnie stosowana, zarówno przez uczniów, jak i przez nauczycieli, zasada trzech „Z”.

W przypadku uczniów: Zakuć, Zdać, Zapomnieć, a w kwestii nauczycieli: Zadać, Zapytać, Zaliczyć.

Czego jeszcze NIE uczy polska szkoła?

Problem z organizacją

Przede wszystkim polscy uczniowie mają problemy z organizacją czasu i ustalaniem priorytetów.

Mało wykonuje się projektów, gdzie potrzeba podzielić zadanie na mniejsze fragmenty, ustalić terminy ich wykonania oraz sposób ich realizacji i rozliczenia.

Odwrotnie niż w prawdziwym życiu, w pracy zawodowej.

Nikt nie przedstawia żadnego sposobu zarządzania czasem.

Partie materiału do opanowania podaje na tacy nauczyciel, on też ustala terminarz klasówek.

polska-szkoła.jpg
foto.123rf.com

Taki sposób nie uczy w żaden sposób odpowiedzialności.

Dobrą metodą byłoby wprowadzenie systemu szkoły Szczetinina, gdzie uczeń sam sobie jest nauczycielem i musi samodzielnie odkrywać tajemnice danej nauki.

W Polsce nauczyciele idą na łatwiznę, wolą pracę z całą klasą, która nie wymaga od nich indywidualnego podejścia do ucznia.

Tak samo uczniowie nie umieją się… uczyć.

Wszyscy jak jeden mąż biorą książkę do ręki i próbują wkuć, dosłownie siłą wbić do głowy słowo po słowie wszystko, co jest tam napisane.

Tymczasem istnieje wiele technik efektywnego zapamiętywania i porządkowania notatek np. mapy myślowe, skojarzenia obrazowe lub emocjonalne, powtarzanie przed snem itp.

Zdrowie odeszło w niepamięć

Kolejny aspekt to zasady zdrowego stylu życia, na które składają się odpowiednie żywienie, ruch, brak stresu i brak używek.

Wprawdzie o szkodliwości picia alkoholu, palenia papierosów, zażywania narkotyków i dopalaczy są różne pogadanki, ale pozostałe zagadnienia są pomijane.

Uczniowie są niejednokrotnie stawiani w stresujących sytuacjach – odpowiedzi ustne, klasówki, egzaminy.

Nikt nie prowadzi zajęć jak radzić sobie ze stresem, nie pokazuje technik relaksacyjnych.

polska-szkoła.jpg
foto.123rf.com

W zakresie aktywności ruchowej jest osobny przedmiot, który tylko z nazwy jest wychowaniem fizycznym.

Uczniowie nie mają świadomości, dlaczego zajęcia z WF-u są kilka razy w tygodniu, a nie w jednym bloku, nie znają korzyści zdrowotnych i statystyk.

A wystarczyłoby kilka zajęć teoretycznych, aby problem „lewych” zwolnień lekarskich zniknął.

Podobnie jest ze zdrowym odżywianiem.

Fast-foody są smaczne i modne, ale młodzież nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji ich jedzenia na co dzień.

Czy uczniowie wiedzą coś na temat dodatków do żywności?

Oczywiście przykład powinien płynąć z domu rodzinnego, ale problem dotyka już kolejnego pokolenia.

Jeśli rodziców nikt nie nauczył pewnych rzeczy, nie mają świadomości, że sami powinni uczyć tego swoje pociechy.

Zabijanie kreatywności

To jak szkoła zabija kreatywność, ciekawość świata i ciosa młodych ludzi do jednego schematu najlepiej obrazuje anegdota o nobliście Nielsie Bohru.

Jako student miał na egzaminie zadanie, by za pomocą barometru zmierzyć wysokość budynku.

Odpowiedź nie usatysfakcjonowała wykładowcy, bo wychodziła poza klucz odpowiedzi.

Bohr odwołał się.

Przed komisją podał kilka rozwiązań, nawet takie jak wymiana barometru na informację u administratora budynku.

Każde było poprawne, ale dopiero na końcu odpowiedział według oczekiwań.

Polscy uczniowie nie uczą się rozwiązywania problemów, ale doskonale wiedzą jak trafiać w klucz odpowiedzi.

polska-szkoła.jpg
foto.123rf.com

Tym samym nie potrafią myśleć samodzielnie i logicznie wysnuwać wniosków.

Ograniczenia materiału i ramy programowe powodują zacieśnianie horyzontów myślowych, zniechęcają do zdobywania wiedzy spoza podręcznika, a także utrudniają holistyczne spojrzenie na przedmioty szkolne.

Młodzież powinna umieć zdobywać i analizować informacje z różnorodnych źródeł, krytycznie je oceniać, a potem bronić swojego stanowiska.

W rzeczywistości prezentacje czy nawet wypracowania są bez zastanowienia, czy nawet przeczytania.

Dominuje zwykłe kopiowanie z Internetu, a opinie są powielane bez samodzielnego uzasadnienia.

Finanse poza kontrolą

Edukacja finansowa to pięta achillesowa większości Polaków.

Tutaj również szkoła powinna wspomóc rodziców w wychowaniu dzieci.

Powinna uświadamiać na modelach matematycznych, na czym polegają odsetki, jak rośnie spirala długów, czym są piramidy finansowe, jaką wartość ma czas, jak w praktyce naprawdę wygląda system podatkowy w kraju.

polska-szkoła.jpg
foto.123rf.com

Tylko, kto w publicznej szkole będzie mówił o kłamstwach banków, o tym, że podatki to masowe oszustwo, że człowiek jest więźniem konsumpcji

Ilu będzie takich śmiałków, którzy bez obaw o „stołek” wskażą drogę młodym ludziom do wolności, do uwolnienia się z narzędzi Nowego Porządku Świata?

Młodzi outsiderzy

Szkoła jest świetnym miejscem do treningu umiejętności miękkich.

To tutaj powinno ćwiczyć się wystąpienia publiczne, sztukę prezentacji, pracę w grupie.

Nie wszyscy nauczyciele przeznaczają na to czas lekcyjny, przez co młodzi ludzie stają się outsiderami i w dorosłym życiu mają problemy w kontaktach interpersonalnych różnego rodzaju.

Przy obecnym systemie edukacji nie mamy szansy na naukę negocjacji, podejmowania własnych decyzji i mierzenia się z ich konsekwencjami.

polska-szkoła.jpg
foto.123rf.com

Część nauczycieli nie pozwala nawet na wyciąganie wniosków z popełnionych błędów i na przykład poprawy sprawdzianów.

Z góry zakładają, że skoro raz dostałeś dwóję to już na nic lepszego cię nie stać, że oceny są wyznacznikiem twojej inteligencji, a wzorowe zachowanie na świadectwie czyni cię prawowitym, posłusznym obywatelem.

Jeżeli skończysz szkołę z ocenami dostatecznymi i poprawnym zachowaniem to wpisujesz się w grupę tej gorszej kategorii, jesteś skazany na zamiatanie ulic (nie ubliżając osobom wykonującym ten zawód) i pod żadnym pozorem nie możesz zostać prezesem własnej firmy.

Takie zaściankowe myślenie niestety nadal przeważa w polskim systemie edukacji, czemu w dużej mierze winni są sami nauczyciele, którzy tak, a nie inaczej podchodzą do tematu.

Garstka osób w tym zawodzie rzeczywiście praktycznie NAUCZA, pozostali są tylko tzw. PRZEKAŹNIKAMI – oni przekazują to, co narzuca im odgórnie system oświaty, nie wnoszą nic od siebie.

Polski system edukacji jest niedoskonały i musimy sobie zdawać z tego sprawę.

Poza tym ciągłe zmiany nie idą ku lepszemu, tylko w odwrotnym kierunku.

Wprawdzie szarą masę obywateli bez własnego zdania łatwiej kontrolować, ale to światłe, odważne i samodzielne jednostki (bez względu na oceny na świadectwie) były, są i będą siłą napędową narodu i gospodarki…

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.