RUCH – PODSTAWA NASZEGO ŻYCIA
Ruch jest podstawą życia. Jaka jakość Twojego RUCHU, taka jakość Twojego ŻYCIA. Co zatem wybierasz ubóstwo, czy obfitość?
Jak myślicie, co mam na myśli, używając słowa ruch?
Tak bardzo modne w ostatnim czasie bieganie, wszelkiego rodzaju aerobiki, ćwiczenia na siłowni, nordic walking, czy pływanie?
A może Jogę bądź Tai Chi?
Nie, nie taki ruch mam na myśli, choć tego typu aktywność doskonale obrazuje pewne naturalne zależności.
Dlaczego bowiem ludzie ćwiczą?
Dla zdrowia prawda?
Lepiej się wówczas czują, ich organizm wzmaga produkcję endorfin, mnożąc tym samym poczcie szczęścia.
Ich ciała stają się bardziej gibkie, elastyczne, silniejsze, sprawniejsze.
Ćwicząc, ludzie jakby wpompowują w siebie życie.
W dzisiejszej, pełnej stresu i pośpiechu rzeczywistości to bardzo istotne, gdyż taki wzmożony ruch pozwala „rozbić”, bądź rozpuścić nagromadzone w ciągu dnia napięcia i powstałe w jego skutku blokady tamujące przepływ energii życiowej ciele człowieka.
To taki oczyszczający prysznic zmywający fizyczne i energetyczne „zabrudzenia”.
Wraz z ćwiczeniami zmienia się cała gospodarka oddechowa ciała i automatycznie poprawia się jakość zachodzących w jego wnętrzu wszelkich procesów życiowych.
Wzmożona aktywność fizyczna pociąga za sobą zmiany w różnych obszarach naszego życia.
Wszystkie idące w stronę zdrowia.
Zmienia się nasza sylwetka, postawa ciała, sposób odżywiania się, nastawianie do samego siebie, świata i do życia, a także sposób spędzania wolnego czasu, jak i organizacja czasu pracy.
Dlaczego tak się dzieje?
Z prostego, fundamentalnego w naturze powodu, ŻYCIE TO NIEUSTANNY RUCH.
Gdy jesteśmy w ruchu, wówczas jesteśmy w przepływie, otwieramy się na samych siebie, na ludzi, na świat.
Wychodzimy z izolacji i zamknięcia.
Rozszerzają się nasze naczynie krwionośne, pęcherzyki płucne zwiększają swą objętość, szybciej przepływają impulsy elektromagnetyczne.
Stajemy się bardziej świadomi i obecni, gdyż zasilają nas dodatkowe siły.
Otwierając się na siebie, otwieramy się również na wszystko, co żywe wokół nas.
Łączymy się z tym. ŻYJEMY w pełni tego słowa znaczeniu.
Jednak tak, jak wcześniej wspomniałam, nie o sport tu chodzi.
Posłużyłam się jego przykładem, gdyż doskonale obrazuje on podstawy i zależności struktury życia.
Efekty jego działania są dla nas bardzo widoczne i doskonale nam znane z autopsji bądź z opowieści innych ludzi.
Dotykając tego tematu, pięknie możemy zobaczyć, jak funkcjonuje życie.
Wszystko, co żywe posiada specyficzną dla siebie częstotliwość drgań, a zatem przejawia swoją własną unikalną formę ruchu.
Ruch ten odnajdziemy we wszystkim, co żywe, w ludziach, zwierzętach, roślinach, żywiołach, lądach i oceanach, ciałach niebieskich rozsypanych po całym wszechświecie, ale również w naszych emocjach, myślach, słowach, czy zdarzeniach, które nas spotykają.
Wszystko, co żywe przebywa w ruchu. W zasadzie stan bezruchu w naturze nie istnieje.
Nasza planeta jest w nieustannym ruchu, cały czas odbywa się wędrówka słońca, chmur, wiatru po niebie, kolejno po sobie nachodzi dzień i noc, dotykają nas przypływy i odpływy, cyklicznie zmieniają się fazy księżyca i pory roku, w naszych żyłach nieustannie krąży krew, obumierają i rodzą się nowe komórki, nieprzerwanie oddychamy, nasze narządy nawet w chwilach odpoczynku wykonują pracę, choćby na minimalnych swych obrotach, w naszym organizmie bez przerwy zachodzi milion, a nawet więcej życiowych procesów, analiz, reakcji.
Nieustannie życie rodzi się, umiera i na nowo odradza.
Nawet sama śmierć nie jest zastojem, kończy się coś, by mogło zacząć się coś nowego.
Postać życia zmienia tylko swą formę, czy to fizyczną, czy energetyczną.
Co się dzieje, gdy spowalniamy nasz życiowy ruch?
Wskutek przeżytych traum, trudnych dla nas sytuacji, czy porażek budzi się w nas lęk, mający uchronić nas przed ewentualną powtórką bolesnych dla nas wydarzeń.
Co się dzieje, gdy się boimy?
Odruchowo chowamy się, zastygamy w bezruchu tak, by czasem nie rzucać się w oczy, nie narażać na konfrontacje z niebezpieczeństwem.
Wycofujemy się z aktywnego, otwartego życia, by uchronić się przed bólem.
Jednak paradoksalnie coś, co ma nas ochronić, zadaje nam jeszcze większe cierpienie.
W życiu nie unikniemy bowiem trudnych sytuacji, ran, porażek, ciężkich doświadczeń, czy słabszych momentów, wpisane są one w nurt życia.
Chowając się, wcale nie jesteśmy bezpieczni, mało tego, osłabiamy się nieustannie, stając się jeszcze bardziej narażonymi na ból i porażkę.
Przede wszystkim jednak tak naprawdę sama izolacja od siebie, od świata, od życia jest najgorszym cierpieniem, jakie może nas spotkać.
Zatem chcą się chronić, fundujemy sobie najgorszy z możliwych los.
Zaniechując życiowego ruchu, odcinamy się od życiowej energii.
Nasze ciało jest słabsze, mniej dotlenione, spięte, nasze myśli ciemniejsze i mało konstruktywne, ucieka nam nadzieja i radość życia, mnożą się wątpliwości i zmartwienia, pogarsza się koncentracja, słabnie nasza kondycja fizyczna, ciało jest dużo bardziej podatne na choroby, mamy coraz mniej chęci na spotkania z ludźmi, wyjścia z domu, pielęgnowanie swoich pasji, w efekcie ogarnia nas wszędobylski marazm, co może doprowadzić do depresji.
Często też zaczynamy żyć w świecie naszych myśli, nieustannego planowania, przewidywania, zatracamy zdrową proporcję między logiczną analizą i interpretacją faktów, czy prawdopodobieństw, a faktycznym działaniem, to też tworzy ogromny zastój w naszym ciele i przestrzeni.
Zastój na poziomie fizycznym i energetycznym to stan daleko położony od zdrowia i szczęścia.
Pozwalając na zastój w swoim życiu, wprowadzamy do niego cierpienie i chorobę.
Gdy otwieramy się, wychodzimy do ludzi, życia, natury, do samych siebie z otwartymi ramionami, wówczas życiodajna energia zasila każdą cząsteczkę naszego fizycznego i energetycznego ciała.
Nawiązujemy nowe połączenia, zalewają nas świeże fale energii, dzięki której chce nam się jeszcze więcej, mamy więcej sił witalnych, więcej nieodkrytych dotąd pomysłów.
Nasze spojrzenie na świat, na siebie i na ludzi ulga rozjaśnieniu i poszerzeniu.
Im więcej ruchu w nas, tym więcej w nas życia, tym szersze horyzonty postrzegamy, tym więcej możliwości, szans i dobrodziejstw zauważamy.
O jaki ruch zatem chodzi?
Ruch, w każdej jego odsłonie, od tego w skali mikro, wewnątrzkomórkowy, po ten na skalę makro, czyli ruchy kosmiczne, którym nieustannie podlegamy.
Skupiając się na ruchu, na który mamy bezpośredni wpływ, dostrzeżemy nasz ruch przy oddychaniu, przemieszczaniu się, gestykulacji, intonacji głosu (to też jest ruch!), ekspresji w tańcu, codziennej dynamice, preferowanej aktywności fizyczne i ich częstotliwości, szybkości myślenia, umiejętności koncentracji, czy częstotliwości, z jaką pojawiają się w naszym życiu nowe zdarzenia i nowi ludzi.
Jaki jest rodzaj naszego ruchu i jego dynamika?
Jeżeli w naszym życiu nie pojawiają się nowe twarze, jeżeli ciągle odwiedzamy te same miejsca, dużo siedzimy, spędzamy znaczną część naszego wolnego czasu w domu, często oglądamy TV, bądź siedzimy przed komputerem, pokonujemy codziennie te same trasy w identyczny wręcz sposób, otacza nas monotonia życiowa, to ewidentnie pokazuje nam to zastój, jaki się w nas wytworzył.
Nasz ruch został bowiem ograniczony do minimum.
Równocześnie żyjemy wówczas na minimalnym dla nas poziomie, zazwyczaj będąc umęczonym swoją codziennością. Ale po co?
Przecież każdy z nas, niezależnie od wieku, płci, majątku, czy miejsca zamieszkania, może spędzać dane mu dni tętniąc życiem!
Jak możemy pogłębić ruch w nas?
Mały test.
Wstań na chwilę.
Klaśnij w dłonie pięć razy, zrób pięć podskoków, pięć pajacyków, wydaj z siebie spontaniczny okrzyk, najlepiej kilka razy, tupnij kilka razy w podłogę, pokręć biodrami, pomyśl o czymś przyjemnym, wyprostuj się….
I spójrz, jak się czujesz teraz?
Czy nie przybyło Ci energii i optymizmu?
A może pojawił się uśmiech na Twojej twarzy? Nie?
To może spróbuj poudawać chwilę kurę lub koguta? Jak jest teraz?
Przestrzeń na spontaniczność, dynamikę, dystans do siebie i dowcip, to jest RUCH.
A zatem, chcąc pogłębić ruch w sobie i swoim życiu wprowadź do niego spontaniczność i działanie, zaproś rzeczy nowe.
Życie kocha ekspresję, życie jest ekspresją!
Jest wyrazem kreatywności, więc czym więcej jej w sobie pobudzisz, tym ona będzie się samoistnie mnożyć w Twej przestrzeni i przejawiać, w każdym zakątku Twojego życia.
Wszelka ekspresja twórcza działa tutaj cuda, rysowanie, malowanie, taniec, śpiew, pantomina, rękodzieło.
Do tego aktywność fizyczna, jakakolwiek.
Ludzie, do patrzenia, do rozmowy, do tańca i spacerów.
Nowe odsłony codziennych spraw, trasy do pracy, posiłków, ułożenia włosów, stroju, czy chociażby rozłożenia przedmiotów na biurku.
To wszystko otwiera nas, wprowadza ruch, głębszy oddech, zdrowie, światło i całą idącą za tym magię Życia.
I pamiętajmy, niezaprzeczalną oznaką zastoju jest choroba.
Tak więc, chcąc żyć w zdrowiu, dbajmy o każdy przejaw naszego RUCHU.
Nie bez powodu przecież od setek lat prawda, że RUCH TO ZDROWIE głoszona jest z pokolenia na pokolenie.
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.