GAME OVER, CZYLI DEPROGRAMOWANIE MATRIXA

Tekst nie będzie krótki, ale warto kilka minut poświęcić, żeby zrozumieć, jak jesteśmy robienia w konia — wszyscy i na wielu płaszczyznach. Coraz więcej ludzi zaczyna widzieć, z czym mamy do czynienia. Świadomość zbiorowa rośnie szybko i tego zatrzymać się nie da. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że coś wisi w powietrzu. Kontrolerzy tego świata doskonale to wiedzą, że ludzie zaczynają coś podejrzewać i stąd przyspieszenie działań. Poniżej przedstawię tylko kilka aspektów tego jak zostaliśmy zaprogramowani — dosłownie.

1. System edukacji. Nie bez powodu obowiązkowy.

W szkole uczeni jesteśmy (a w zasadzie indoktrynowani) uczyć się powtarzać i zapamiętywać bez namysłu.

Każdy przejaw myślenia twórczego jest spychany na bok (może poza plastyką).

Własna interpretacja nie jest wskazana, natomiast narzuca nam się konkretną interpretację różnych dzieł.

Szkoła uczy również niepodważania autorytetów.

Możesz się nie zgadzać, ale natychmiast jesteś sprowadzany na ziemię — nauczyciel wie lepiej.

INDOKTRYNACJA SZKOLNA

Tak rodzi się ślepa wiara w autorytet.

Na pewnym etapie bez zastanowienia masz wierzyć we wszystko, co jest podane jako naukowo udowodnione, nawet jeśli to tylko teoria.

Pewnie każdy spotkał się ze zdaniem „amerykańscy naukowcy„…. i cokolwiek znajdzie się po tym wstępie, to musi być przecież prawda.

Zdecydowana większość wiedzy pochodzi obecnie właśnie z tamtych „amerykańskich” uczelni, a wiedza ta jest traktowana jako nieskazitelna prawda, mimo że nikt jej nie sprawdza.

Dziś wystarczy wyrobić sobie odpowiedni autorytet i można wmówić ludziom wszystko — dosłownie.

Uczelnie te są sponsorowane grantami przez jedno źródło (fundacja Rockefellera), którego właściciel ma dewizę:

Nie potrzebuję tworzyć geniuszy. Potrzebuję idiotów, którzy potrafią liczyć pieniądze i znają się na zegarku, żeby nie spóźniali się do roboty„.

Tak się dziś tworzy autorytety.

Skoro płacisz to wymagasz — proste, więc wyniki badań mają się zgadzać lub nie zostaną opublikowane, a ich twórcy skutecznie uciszeni.

Najśmieszniejsze jest to, że ta wiedza jest jawna i dostępna dla każdego, tylko zostaliśmy uśpieni i niewielu zadało sobie trud, żeby to sprawdzić.

Mam przyjemność uczyć ludzi od ponad 20 lat.

Swego czasu zapraszany byłem na Uniwersytet Ekonomiczny oraz do Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Krakowie, żebym robił wykłady zarówno dla studentów jak i dla wykładowców.

Uzyskałem także tytuł „Super nauczyciela” w Europejskim Instytucie Edukacji.

Robiłem również szkolenia dla nauczycieli szkolnych, w ramach fundacji, którą od ponad 10 lat prowadzę.

Przeszkoliłem również setki osób indywidualnie.

Jako idealista miałem misję nauczyć nauczycieli jak skutecznie uczyć, ale oni na uczelniach są uczeni zupełnie innego sposobu nauczania i powielają te niedziałające schematy typu „ZZZ„, czyli zakuć, zdać, zapomnieć.

Odpuściłem, bo mur, na jaki natrafiłem był niewyobrażalnie gruby i wysoki, a moje siły i zasoby ludzkie były za małe, żeby to zmienić.

Zatem coś na ten temat wiem, jak funkcjonuje system ogłupiania ludzi od małego i jak daleki jest on od harmonizowania obu półkul mózgowych.

W szkole dosłownie oddziela się lewą półkulę od prawej, ucząc w ten sposób postrzegania świata tylko za pomocą logiki, tworząc i wzmacniając twór zwany Ego.

EGO

Robi się to specjalnie.

To nie jest przypadek.

I to niestety nie jest jedyną dziedziną, w której nas się robi w konia, o czym w dalszej części dokładniej napiszę.

Istnieje w obecnym systemie nauczania właściwie jedna zasada, zwana regułą „pieprzu i dżemu„, czyli jeden pieprzy, reszta drzemie.

Każdy, kto wie jak uczyć, zna doskonale prawidłowe zasady, które brzmią:

1. Powiedz mi, a na pewno zapomnę.

2. Pokaż mi, a może zapamiętam.

3. Zaangażuj mnie, a zrozumiem.

Tylko przez doświadczenie możesz trwałe się czegoś nauczyć, bo rozumiesz wtedy, skąd się to wzięło.

Szkoła uczy odwrotnie — masz ufać, bo tak powiedział nauczyciel, który ma zawsze rację (a wiedzę pozyskał z uczelni, która przyjmuje jako prawdę objawioną wszystko z amerykańskich uczelni) więc dostajesz najpierw „prawdę absolutną„, a potem komunikat: „powtórz!„.

Zadawanie pytań jest niewskazane, a kiedy to robisz, to natychmiast się orientujesz, że to nic dobrego, bo zostajesz sprowadzony na ziemię i na pytanie: „a dlaczego?” dostajesz odpowiedź „bo tak„.

Ten mechanizm jest tak silny, że oddziałuje w całym życiu dorosłym i dlatego wiele osób tkwi w tym schemacie całe życie.

A więc masz nie zadawać pytań, tylko słuchać grzecznie i przytakiwać.

Przypomnę: jeśli nie możesz zadawać pytań, to nie jest nauka.

Wniosek:

Szkoła oducza myślenia, uczy natomiast ślepo wierzyć autorytetom, powtarzać i odwzorowywać schematy, które nie działają.

Jest to robione specjalnie, bo takiemu społeczeństwu można wmówić wszystko — nawet największe absurdy.

Zapytaj jakiegoś wykładowcę z uczelni wyższej czy wie, o czym mówi ucząc ekonomii i biznesu i czy może potwierdzić na swoim przykładzie, czy to działa.

Znam ich wielu i zapewniam Cię — to gołodupcy bez kasy.

Dlaczego?

Bo robią to czego uczą, czyli metod, które nie działają w praktyce.

Wyjątki stanowią tu prywatne uczelnie zakładane przez przedsiębiorców, którzy uczą tego co działa.

Ale my mówimy tu o szkołach państwowych i całym systemie indoktrynacji, a tu nic nie działa, jak powinno.

No i chyba najważniejsze: czy szkoła uczy jak budować relacje, jak dbać o zdrowie oraz jak zarabiać pieniądze?

Czyżby przypadkiem zapomnieli dodać do programu edukacji czegoś, co potrzebne jest potem całe życie?

Pewnie niechcący zapomnieli…

Ale za to w zamian wsadzili jakże ważną informację wpływu śpiewu godowego humbaka na rozród lelka kozodaja w Mozambiku.

Oto nasz system edukacji w całej okazałości.

2. Rząd.

Jak wygląda obecna sytuacja?

Uwierzyłeś w demokrację, że ją mamy.

Przypomnę jej definicję:

Demokracja to władza w rękach ludu.

Obecnie mamy do czynienia z dokładną odwrotnością demokracji — mamy lud w rękach władzy. (wszystko odwrotnie, niczym lustro z Alicji w krainie czarów).

POLITYCY KŁAMSTWA

Żeby dosadniej przedstawić absurd, pokażę Ci na przykładzie.

Załóżmy, że prowadzisz firmę.

Zatrudniasz pracownika, który ma Ci pomóc w rozwiązaniu pewnych problemów — po to się zatrudnia ludzi.

Płacisz mu, wymagasz, żeby robił określone zadania.

Kiedy sobie nie radzi, to go doszkalasz lub jeśli całkiem mu nie idzie, to się rozstajecie.

To zrozumiałe.

A teraz sytuacja z „rządem„.

Zatrudniasz pracownika (rząd), który mówi Ci, że zna się na rzeczy.

Ufasz, bo generalnie ludzie z natury są dobrzy.

Ten pracownik zaczyna Cię okradać.

Przymykasz oczy i zachowujesz się (jak to świetnie określił jeden z kabareciarzy) jak bite żony — on mnie na pewno kocha, tylko nie umie tego inaczej okazać.

Następnie ten pracownik ogłasza, że od dziś będzie mógł sobie dać podwyżkę nawet bez Twojej zgody.

Potem dodaje, że będzie mógł tworzyć swoje zasady (prawo) i potrzebuje zwolnienia z odpowiedzialności (immunitet), więc sobie je daje.

Następnie podaje Ci do wiadomości, że w zasadzie musisz mu oddać całą władzę nad firmą i że będzie mógł w dowolnym momencie wywalić Cię z funkcji szefa i sam przejmie stery, a Ty już nie będziesz miał nic do powiedzenia.

Ten pracownik dodaje również, że potrzebuje wsparcia militarnego (policja i wojsko) na wypadek gdyby ktoś chciał Ci zrobić krzywdę, a w rzeczywistości po to, że gdyby Ci się nie podobało to co robi i gdybyś się zaczął buntować, to będzie mógł Cię uciszyć siłą.

Tak wygląda właśnie Twój pracownik:

Zgodziłeś się, żeby miał nieograniczoną władzę, żeby mógł tworzyć prawo, oraz zwolniłeś go z wszelkiej odpowiedzialności i nie możesz go wyrzucić z pracy.

Zostałeś ubezwłasnowolniony.

Teraz jesteś własnością rządu — dosłownie.

Można Cię zmusić do wszystkiego.

Władza deprawuje — o tym wie każdy.

Władza absolutna deprawuje absolutnie.

Przyznaję, że popełniłem błąd, bo do tej pory nie interesowała mnie polityka.

Dziś widzę, że porządek trzeba było robić wcześniej, ale uległem złudzeniu demokracji tak jak większość ludzi.

Pewnie gdyby nie sytuacja zagrożenia, to nadal bym spał, więc paradoksalnie cieszę się, że ta sytuacja ma miejsce.

Dodam również, że ten system nie jest przypadkowy, tak samo jak system szkolnictwa.

To jest zaplanowane od setek lat działanie — wystarczy sięgnąć do historii.

Koło się toczy, a nasi kontrolerzy dokładnie wiedzą co robią, a robią z nas idiotów, jak widać.

I niestety świetnie im to idzie — setki lat doświadczeń robi swoje.

Szacun za efektywność.

3. Służba „zdrowia„.

Praktykujący lekarz to dziś zwykły sprzedawca (może poza 1%, którzy rozumieją, jak ten zawód należy wykonywać).

Pracowałem z nimi wiele lat i znam to środowisko bardzo dobrze.

Wega zrobił na ten temat świetny film, który idealnie oddaje cały obraz.

Pozwól, że nakreślę Ci absurdalny system, w jakim funkcjonujemy.

System jest tak skonstruowany, że ośrodki tak zwanego „zdrowia” dostają pieniądze za każdego chorego, co oznacza, że im mniej chorych tym mniej kasy, a im więcej chorych, tym więcej kasy.

Rodzi się wówczas pytanie:

Jaką zatem mają motywację do wyleczenia ludzi w świecie, w którym rządzi pieniądz?

MEDYCYNA KORUPCJA

Czy naprawdę zależy im żeby wszyscy byli zdrowi?

Oh tak, na pewno, przecież chcą leczyć!

Problem polega na tym, że gdyby wyleczyli wszystkich, to nie byliby potrzebni.

Obecna dewiza to oczywiście leczyć, ale tak, żeby przypadkiem nie wyleczyć.

Ktoś może powiedzieć, że są nieuleczalne choroby i ludzie umierają i że bez leków umierałoby więcej.

Zgadza się, ale tylko w niewielkiej ilości przypadków.

W zdecydowanej większości (poza urazami mechanicznymi) da się wyleczyć wszystko, chyba że jest bardzo zaawansowana choroba, ale wówczas i leki nie pomogą.

Osobiście jestem tego przykładem: pogoniłem raka, alergię, cukrzycę i guza, którego ponoć trzeba było wycinać.

To wszystko zrobiłem bez żadnych leków.

Zapytałem kilka lat temu specjalistkę od alergii, ponoć najlepszą w kraju, jaką ma skuteczność.

Odpowiedziała, że nie mierzy.

Pytam zatem: to, na jakiej podstawie uznaje Pani, że to w ogóle działa?

Nastała wówczas bardzo niezręczna i wymowna cisza.

To była moja ostatnia wizyta.

Mam wrażenie, że ludzie w ogóle nie pytają, tylko akceptują bez namysłu, co lekarz powie.

Ale przecież już ustaliliśmy, że szkołą oducza zadawania pytań więc trudno się dziwić.

A wystarczy zapytać, żeby i on uzmysłowił sobie absurd tej sytuacji.

Organizowałem również domy zdrowienia z zaprzyjaźnioną fundacją, które były oparte na totalnej biologii (czyli na naturalnych procesach zachodzących w ciele i ich rozumieniu), gdzie na moich oczach ludzie zdrowieli z „nieuleczalnych” (wg lekarzy) chorób.

Jak widać, wiem co mówię i wynika to bezpośrednio z doświadczenia mojego i setek tysięcy ludzi na całym Świecie.

Mamy zatem absurdalny system, kompletnie odwrotny od prawidłowego, w którym ośrodki zdrowia powinny dostawać pieniądze za każdego zdrowego i wówczas motywacja do utrzymywania ludzi w zdrowiu byłaby oczywista.

Każdy, kto pracował kiedykolwiek w handlu rozumie tę zasadę, że firma ma za zadanie zarabiać.

Zatem jeśli płacą za chorego oczywiste jest, że ma ich być jak najwięcej.

To dość prosta logika.

Zastanów się, dlaczego nakłady na służbę zdrowia są ciągle zwiększane z roku na rok, a przecież jesteśmy tak rozwinięci i mamy amerykańskich „naukowców” więc powinniśmy mniej chorować, czyż nie?

Czyli widać wyraźnie, że ten system nie działa, a w zasadzie działa na naszą niekorzyść.

Czy to przypadek, że tu również mamy odwrotność tego, co być powinno?

Jasne.

Z pewnością.

Przypadek to byłby wtedy gdyby to dotyczyło jednej sytuacji na sto, a obecnie niemal na każdym kroku obserwujemy odwrotność tego co być powinno.

4. Ekonomia.

Słowo, które w sobie zawiera „eko„.

To bardzo ciekawe, bo obecnie tworzy się przedmioty, które mają działać tylko do czasu udzielonej gwarancji.

Potem są wyrzucane, bo nie opłaca się ich naprawiać, więc trzeba kupić nowe.

Gdzie tu sens słowa eko?

Obecnie brakuje nowych aut na rynku, a dziesiątki tysięcy aut stoi na parkingach, bo wszedł durny przepis, który uniemożliwia ich sprzedanie.

Zgniją zatem na parkingach.

Ot i nowa ekonomia połączona z ekologią.

Kompletny absurd i znowu dokładna odwrotność znaczenia tych słów.

Kolejnym absurdem połączonym z ekonomią i ekologią jest wmawianie nam „dobrodziejstwasamochodów elektrycznych, które z ekologią nie mają kompletnie nic wspólnego.

SAMOCHÓD ELEKTRYCZNY

Żeby wyprodukować baterię do takiego auta, potrzeba zużyć tyle ropy co przeciętne auto spali przez 26 lat.

Kto będzie tyle czasu jeździł autem, skoro konstruowane są tak, żeby przejechać max. 150 tys.?

Czy znasz kogoś, kto tyle czasu jeździł autem?

Być może tak, jeśli to był stary Mercedes typu beczka, po wyprodukowaniu którego koncern prawie zbankrutował, bo te auta były niezniszczalne i przejeżdżały nawet milion kilometrów.

Kiedy się zorientowali, co uczynili, natychmiast zmienili strategię.

Wracając do baterii — ekolodzy jakoś nie wspominają także o problemie zużytych baterii, które zawierają tyle chemii, że ich składowanie będzie niebezpieczne, a wymiana bardzo kosztowna, co czyni to rozwiązanie kompletnie bezsensownym pod względem zarówno ekonomicznym jak i ekologicznym.

Gdzie tu sens?

Gdzie logika?

Kolejny aspekt ekonomii — współczesna bankowość, czyli tworzenie pieniądza z powietrza.

To mistrzostwo świata iluzji.

Większość ludzi nie rozumie, skąd biorą się pieniądze.

Otóż z kapelusza dosłownie. Kiedy idziesz do banku po kredyt, to na podstawie Twojej obietnicy spłaty tego długu bank wytwarza z powietrza kwotę, którą Ci przelewa.

DŁUG

System rezerwy cząstkowej pozwala bankowi z jednej złotówki wyczarować ich nieskończoną ilość.

Kiedyś pieniądze miały pokrycie w złocie, ale odkąd mamy prywatne banki ta zasada została zniesiona i obecnie pieniądz nie ma pokrycia w niczym.

Więc bank tworzy z niczego kwity, które są warte tyle, co ich wyprodukowanie, czyli nic, a następnie dolicza sobie do tego swój procent.

Zastanów się teraz przed chwilę nad poniższą sytuacją:

Załóżmy, że jesteś pierwszym klientem pierwszego na świecie banku.

Dostajesz 100 zł kredytu, więc bank wytwarza 100 zł dla Ciebie.

To jest jedyne 100 zł, jakie istnieje.

Umawiasz się, że oddasz z procentem po roku 110 zł.

Skąd masz wziąć dodatkowe 10 zł odsetek, skoro nigdy te pieniądze nie zostały wyprodukowane?

Został właśnie stworzony dług, którego nie da się spłacić, bo nie zostały wytworzone pieniądze na spłatę odsetek.

Tak się właśnie tworzy współczesne niewolnictwo — długu spłacić się nie da, bo nie ma tyle pieniędzy na rynku, a wartość długu wszystkich państw obecnie przekracza wartość wszystkiego, co jest na świecie.

„Gdyby ludzie zrozumieli bankowość i system monetarny, sądzę, że przed jutrzejszym rankiem wybuchłaby rewolucja.” Henry Ford

Czyli mamy kolejne lustrzane i dokładnie odwrotne odbicie tego jak to powinno wyglądać.

Tylko pieniądz oparty na złocie sprawdzał się w historii, a każdy kryzys powodowany był „rozcieńczaniem” tego złota w coraz to bardziej wymyślne sposoby.

Najpierw robiono monety złote z domieszką innych metali.

Potem bite były monety, które tylko wyglądem przypominały złoto i miały dać złudzenie swojej wartości.

Ludzie ten absurd kupili metodą krojenia salami, po plasterku zwróć uwagę, jak wygląda dziś każda moneta.

Przypomina dawne srebrne lub złote monety, ale ich wartość jest taka, ile kosztowało ich wyprodukowanie.

Tylko wiara ludzi, że są coś warte, czyni z nich jakikolwiek pożytek.

Do czasu gdy ludzie zorientują się, ile naprawdę są warte i że w bankach nie są bezpieczne, a w zasadzie ich tam fizycznie nie ma.

Tych lustrzanych odbić jest więcej.

Dziś przytoczyłem tylko kilka, żeby dać do myślenia. Kiedy wejdziesz na drogę prawdy, puzzle zaczynają się układać w jedną całość.

Podsumowanie

To wszystko nadaje się do wymiany.

System edukacji, rząd, system opieki zdrowotnej itp.

Kontrolerzy już wiedzą, że ludzie się budzą.

Globalny reset załatwi sprawę za jednym zamachem, bo nie da się uzdrowić raka w tym stadium, szczególnie że przerzuty są w całym organizmie, czyli w każdej dziedzinie naszego życia.

Jak to się skończy?

Tego nie wiem, ale historia pokazuje, że w takich sytuacjach świetnie sprawdzała się wojna, która wszystko resetowała.

Niestety napędzała tym samym przemysł militarny oraz bankowy (pożyczki na sprzęt) co tylko umacniało pozycję kontrolerów, którzy na nowo pisali historię i tworzyli od nowa dokładnie takie same systemy, bo łatwiej wówczas ludźmi zarządzać.

Aż do momentu, w którym znowu będzie ich za dużo i się obudzą.

Wówczas koło się zamyka i tak właśnie od wieków to wygląda.

Dziś są lepsze rozwiązania niż militarne.

Niewidzialny wróg jest idealny do tego typu działań.

Nie ma winnych, więc po resecie napisze się historię o zabójczym wirusie, który wybił miliardy ludzi, oraz o wybawcach, którzy ratowali świat.

Od nowa wrzuci się dzieci do systemu oduczania myślenia, stworzy się posłuszne społeczeństwa, wprowadzi się służbę „zdrowia” opartą na leczeniu tak, żeby nie wyleczyć, a ponieważ seniorów już nie będzie, więc nie będzie śladów po prawdziwej historii i będzie można od nowa wmówić ludziom znowu te wszystkie bzdury, aż do momentu, w którym znowu się namnożą i zorientują, że coś tu jest nie tak.

No, chyba że uważasz, że te systemy mają sens i że się świetnie sprawdzają, ale wówczas nie byłoby chorób, wojen i kryzysów więc wierzenie, że to działa to zwykły obłęd.

Historia jest najlepszą nauczycielką, ale ma najgorszych uczniów.

Czy da się coś z tym zrobić?

Tak. Kontrolerzy są bardzo silni.

Mają dziś za sobą media, rządy, sądy, policję i wojsko.

Nie mają natomiast przewagi liczebnej.

Jeśli wojsko i policja staną po właściwej stronie, to jest szansa dla ludzkości na nowy start.

Zatem jeśli masz wśród znajomych kogoś ze służb mundurowych, to warto przekazać tę wiadomość, żeby w odpowiednim momencie zdecydowali i stanęli po właściwej stronie.

To nie będzie łatwy wybór, bo będą zastraszani systemowo (co już się dzieje), ale gdy zastanowią się nad konsekwencjami oraz nad tym, do czego to doprowadzi, to być może to obudzi ich wyobraźnię.

Każdy ma wybór — człowiek z karabinem również.

Wykonania każdego rozkazu można odmówić — szczególnie gdy czujesz, że jest sprzeczny z zasadami człowieczeństwa.

Zatem podziel się tą wiadomością z innymi.

Być może ta jedna mała rzecz uratuje świat.

Dołożysz tym samym cegiełkę do budowania lepszej przyszłości dla siebie, swoich dzieci i wnuków.

Trzymajmy się razem.

W historii wiele razy słowiański duch pokazał, na co go stać.

W obliczu zagrożenia nie było między nami podziałów.

Pamiętajmy o tym kiedy przyjdzie czas zjednoczenia.

Nie takich kozaków przerabialiśmy!

Czytaj także: DEPOPULACJA VS PRAWO NATURALNE

Portal Odkrywamy Zakryte jest cenzurowany w Google i na Facebooku, bo nie jesteśmy finansowani przez rząd, aby publikować kłamstwa i propagandę. Wesprzyj prawdziwie niezależne media, pomóż nam przedzierać się z prawdą w gąszczu kłamstw ⇒ kliknij w link: https://www.odkrywamyzakryte.com/wiecej/

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.